Planeta oznaczona symbolem LV178, znana jako Nowy Galveston, była terraformowana przez ludzi, którzy znali się na tej robocie. Niestety, po paśmie sukcesów: budowie trzech miast i okolicznej infrastruktury, pojawiła się przeszkoda nie do pokonania – rozprzestrzeniające się toksyczne piaski uniemożliwiające budowę kolejnego miasta. Miejsca takie, gdzie budowniczowie wylewali krew, pot, łzy i pieniądze, ale bez efektów, zwane były przez planetarnych deweloperów Morzem Boleści. Alan Decker, zastępca komisarza w Międzynarodowej Izbie Handlowej, wraz ze swoim zespołem muszą odkryć, co się właściwie dzieje. Nie mają jednak pojęcia, że korporacja Weyland-Yutani, która lata temu działała na tym terenie, w okresie jego przystosowywania do życia dla ludzi, trzyma coś w głębokim sekrecie. To tu, na tej planecie, kryje się obiekt ich największego pożądania – żywy ksenomorf. Na czym tak naprawdę ma polegać rola Deckera w badaniach terenu na LV178? Decker dowiaduje się, że przed wiekami jeden z jego przodków walczył z obcą formą życia, rozpoczynając krwawą zemstę, która nigdy nie została zaspokojona, a rasa ksenomorfów poprzysięgła zemstę na ich największym wrogu – Ellen Ripley.
Premiera (Świat)
12 lutego 2024Premiera (Polska)
12 lutego 2024Polskie tłumaczenie
Piotr CholewaLiczba stron
420Autor:
James A. MooreGatunek:
Science fictionWydawca:
Polska: Vesper
Najnowsza recenzja redakcji
Morze Boleści to drugi tom trylogii (pisanej przez różnych autorów) osadzonej w uniwersum Obcego, ale niemającej bezpośredniego powiązania z fabułą filmów. W pierwszym tomie, Wyjściu z cienia Tima Lebbona, dużą rolę jeszcze odgrywała Ellen Ripley, ale w kontynuacji pióra Jamesa A. Moore’a bohaterka się już nie pojawia. W zamian pierwsze skrzypce gra jej daleki potomek.
Ale po kolei. W pierwszej części grupa górników natrafiła na obcej planecie na pozostałości jakiejś cywilizacji, a także nadal aktywne ksenomorfy, które doprowadziły do jej upadku. Na skutek działań bohaterów problem – jak się wydawało – został rozwiązany, a korporacja Weyland-Yutani zamiotła wszystko pod dywan. Do czasu…
W Morzu Boleści powracamy na tę samą planetę po dziesiątkach lat, kiedy to już została ona sterraformowana i zaczyna być kolonizowana. Działaniom tym opiera się tylko tytułowy obszar, czyli pełne toksyn tereny po byłej kopalni. Gdy badacze i górnicy natrafiają na ślady dawnej kopalni, budzą też uśpionych w niej Obcych. Jednocześnie korporacja Weyland-Yutani żywo zainteresowana jest zdobyciem obcych form życia i wysyła na miejsce oddział najemników wraz z Alanem Deckerem, potomkiem Ellen Ripley, który posiada pewien rodzaj psionicznej wrażliwości i wyczuwa ksenomorfów… a także ich nienawiść, bo one nadal dobrze pamiętają, kto ich w przeszłości skrzywdził i kto był przodkiem bohatera.
Dalej powieść przebiega zgodnie ze znanym z filmów (szczególnie z drugiej części, czyli Obcy. Decydujące starcie), lubianym schematem. Mimo umiejętności (i szczątkowej wiedzy dotyczącej przeciwników) dochodzi do krwawej jatki w wąskich tunelach i konstrukcjach stworzonych przez Obcych.
Przez większość powieści panuje atmosfera zagrożenia, opisywane są kolejne brutalne starcia prezentujące całą gamę zabójczych umiejętności ksenomorfów. Bohaterowie próbują wyrwać się z matni, a jednocześnie – krok po kroku – zdobywają wiedzę na temat przeciwnika. Będzie tu i wizyta w gnieździe, i walka z królową, i trudne dylematy związane z zostaniem nosicielem. Nie zabraknie też zdrady i spisku, bo przedstawicieli korporacji Weyland-Yutani interesuje wyłącznie realizacja własnych celów, a życie ludzkie nie ma większego znaczenia.
Warto zaznaczyć, że ta trylogia ma nieco inaczej rozłożone akcenty niż książki Alana Deana Fostera związane bezpośrednio z filmami. Ten autor mianowicie kładł spory nacisk na elementy science fiction. Opisywał technikalia, a jego tytułom bliżej było do klasyków gatunku. Natomiast Wyjście z cienia i Morze Boleści to utwory znacznie bardziej akcyjne. Można by je określić jako thrillery science fiction z mocnymi elementami grozy.
Morze Boleści to kawał niezłej literatury sensacyjnej wykorzystującej popularną markę. Fani filmów odnajdą tu wiele znanych już elementów, ale ubranych w nową scenografię i z nowymi bohaterami. Nie zabraknie też mrugnięć okiem.