Zakończenia odcinka dziewiątego na pewno nie można nazwać przewidywalnym, ale niewątpliwie tylko takie rozwiązanie sytuacji mogło sprawić, że wątek głównego antagonisty serii nie okazał się sporym rozczarowaniem dla widzów. Gratulacje dla scenarzystów za stworzenie tak enigmatycznej i wielowymiarowej postaci jak Leo Kamali, która z powodzeniem potrafiła zwodzić nas przez cały sezon. Prawdę mówiąc, gdy cofam się pamięcią do poprzednich epizodów, odnoszę wrażenie, że przykrywka Leo była tak głęboka, iż niektórzy z jego własnych ludzi nie wiedzieli, kim rzeczywiście jest.

Scott i Stonebridge znów znaleźli się w sytuacji pozornie bez wyjścia. Zakapturzeni, związani z tyłu furgonetki i pilnowani przez co najmniej sześciu najemników, jadą na spotkanie z przeznaczeniem, czyli rosyjskim mafiosem, Ulyanovem. Żadna nowość dla naszych chłopaków, a wydostanie się z opresji to zadanie bardzo proste. Nieistotne, jak nieprawdopodobne jest Strike Back, bo i tak ogląda się to wyśmienicie. Cała sekwencja na autostradzie jest fantastyczna i kipi akcją oraz humorem.

[video-browser playlist="634430" suggest=""]

Pościgi samochodowe są dla mięczaków – samoloty to już inna para kaloszy. Sekcja 20 dokonuje rozróby na lotnisku berlińskiej bazy wojskowej NATO, a serial podejmuje odważną próbę pobicia rekordu najdłuższego pasa startowego, który ustanowili niedawno bohaterowie Szybkich i wściekłych 6. Nasz terrorysta-kameleon ponownie uchodzi z życiem, a my jesteśmy świadkami ostatecznej rozgrywki w centrum niemieckiej stolicy.

Strike Back to serial akcji i w tym aspekcie spisał się na medal w tej serii. Zrobił również ogromnie postępy, jeśli chodzi o złożoność scenariusza i rozwój bohaterów. Jeżeli miałbym się jednak do czegoś przyczepić, to chyba do tego, że na koniec zabrakło twórcom trochę odwagi. Zakończenie jest wygodne jak na tę produkcję. Można wręcz rzec, że zbytnio cukierkowe, mając na względzie sekwencję końcową w rytm radosnej muzyki - happy end pełną gębą, z obligatoryjną sceną namiętnego seksu.

Jednak - jak wspomniałem - Strike Back miało do wykonania jedno zadanie: dostarczyć fanom eskapistycznej rozrywki na wysokim poziomie – i wywiązało się z niego rewelacyjnie. W teorii zakończenie czwartej serii może służyć równie dobrze za finał całego serialu, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że byłby to strzał w kolano w wykonaniu Cinemax. Miejmy więc nadzieję, że za niecały rok będziemy ekscytować się kolejną misją Sekcji 20.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj