Podstępni panowie Woland, Kurtz i Bill Sikes pragną dokonać interesu życia. Ci trzej niecni przedsiębiorcy z fikcyjnego Międzynarodowego Towarzystwa Tępienia Dzikich Obyczajów snują dalekosiężne plany związane z przejęciem pełnej kontroli nad Puszczą Białowieską. Aby tego dokonać, muszą wyeliminować ostatniego żubra, w pewien sposób chroniącego te ziemie przed sprzedażą wrogiemu agresorowi. Mimo znajomo brzmiących nazwisk owych złoczyńców (kłania się choćby antagonista z "Jądra ciemności" Josepha Conrada) album to nie średniej jakości postmodernistyczna lektura, jakich wiele. "Ostatni żubr" młodego naukowca oraz utalentowanego artysty Tomasza Samojlika należy postrzegać jako komiks przygodowy z elementami humorystycznymi o edukacyjnym wydźwięku.
Niniejsze dzieło rozpoczyna dość dramatyczny kadr, ukazujący przygnębionych ludzi na tle zniszczonego przez najeźdźcę krajobrazu. Autor przypomina, iż w okresie I wojny światowej Puszcza Białowieska była nadmiernie eksploatowana przez niemieckiego najeźdźcę. W wyniku destrukcyjnych działań populacja żubrów została praktycznie w całości unicestwiona. Akcja opowieści przenosi nas do 1919 roku, do pałacu carskiego w Białowieży, gdzie spotykają się trzej wspomniani w pierwszym akapicie wątpliwi dżentelmeni. Ich żywą debatę o przyszłości puszczy podsłuchuje gospodyni Nadzia. Kobieta uruchamia łańcuch wydarzeń mający na celu ochronę ostatniego żubra przed niechybnym kresem. Z czasem do zaciekłej konfrontacji wkracza wybitny i uznany rodzimy przyrodnik, profesor Władysław Szafer - późniejszy inicjator utworzenia Białowieskiego Parku Narodowego.
Pocieszny protagonista historii (Jednoróg), choć pojawia się dopiero na dwudziestej drugiej stronie komiksu, został zaprezentowany w sposób nie budzący żadnych zastrzeżeń. Żubrzykiem opiekuje się troskliwa matka, która opowiada mu o legendarnym Sercu Lasu, czyli niemal mitycznej oazie spokoju i wiecznej radości. To właśnie tam trafił jego rodziciel oraz pozostałe żubry pomordowane przez niemieckich żołnierzy. Jednoróg zmierzy się z brutalną rzeczywistością, a jego desperackie poszukiwania przywołanej krainy przyjmą zaskakujący obrót. Świetnie wypadają relacje bohatera z innymi mieszkańcami lasu (zwłaszcza z watahą wilków oraz znajomą ryjówką), a także sen o rodzicach witających go w Sercu Lasu.
Tomasz Samojlik w rzeczonym dziele udowodnił, że potrafi połączyć przewrotną historię serwowaną dla młodszego czytelnika z niezgorszymi elementami fantastycznymi, a nawet steampunkiem, wzbogacając całość o rzetelne opisy faktograficzne wyciągnięte z książek naukowych dotyczących Białowieży. Młody biolog pracujący w Zakładzie Badania Ssaków stworzył plejadę interesujących postaci - bardzo dobrze poprowadzony został wątek Nadzi i jej męża, myśliwego, oraz służących dobrą radą kum. Kapitalnie przedstawiono momentami komiczne polowanie złowieszczego trio, jakby żywcem przeniesione z kreskówek formatu "Złap gołębia". Zagubiony Żubrzyk jawi się natomiast jako bohater tragiczny, ostatni ze swego gatunku w świecie, którego do końca nie pojmuje.
Czytaj również: Deadpool umrze w kwietniu
"Ostatni żubr" to mądra lektura dla małych i dużych, którą czyta się praktycznie jednym tchem. Wciągająca opowieść została okraszona kreskówkowymi ilustracjami, na które w drugim wydaniu naniesiono żywą kolorystykę. Całość uzupełnia szereg apetycznych dodatków dla dzieci (m.in. krzyżówka, sposób rysowania Jednoroga czy wyszukiwanie różnic na dwóch czarno-białych ilustracjach), a także sumienne przypisy przybliżające wiadomości dotyczące tamtejszego regionu i prace innych cenionych polskich artystów (m.in. KRL-a i Śledzia). W komiksie Samojlika sprawdza się maksyma dydaktyczna "ucząc bawić", co należy uznać za najlepszą rekomendację "Ostatniego żubra".