Motyw przewodni odcinka opowiada o trudnej miłości ojca i córki. Donald i Ivanka kochają się bardzo, jednak różnice między nimi są taki wielkie, że często nie potrafią się zrozumieć. Powoduje to wiele zamieszania zarówno w życiu rodzinnym, jak i w państwowym. Wątek poboczny skupia się natomiast na jednym z dziennikarzy Fox and Friends, który zaczyna wątpić w program polityczny Trumpa i wynikiem tego zostaje wysłany na banicję. O ile ten drugi motyw, pod względem komizmu pozostawia wiele do życzenia, to parodia Ivanki zasługuje na uznanie. Twórcy potraktowali ostrzem satyry hipokryzję i obłudę rodziny prezydenckiej. Córka Donalda Trumpa, prezentowana jest światu jako nowoczesna, postępowa, reformatorska. W rzeczywistości jednak jej postać została wykreowana w taki sposób, aby zdobyć poparcie młodych i kobiet. Dba o dobry PR wśród liberalny elit, które są prawdziwą piętą Achillesa prezydenta Stanów Zjednoczonych. Our Cartoon President przedstawia córkę Trumpa w dość niekorzystnym świetle. Pokazuje ją jako niezbyt rozgarniętą karierowiczkę, wiecznie wpatrzoną w ekran swojego smartfona. Ivanka nie rozumie, czemu celebryckie elity jej nienawidzą. Bardzo chciałaby błyszczeć na czerwonych dywanach całego świata, jednak przez populistyczne decyzje jej ojca dziewczyna jest na cenzurowanym wszędzie, gdzie się da. Postanawia więc odciąć się od prezydenta i spróbować sama zawojować świat. W bieżącym odcinku jest kilka wybornych momentów. Bawi spotkanie prezydenta ze swoim gabinetem, podczas którego politycy muszą wysłuchiwać przekomarzania się ojca z córką. Śmieszą nieudolne próby Trumpa przypodobania się „nafochowanej” córce. Rozbrajająca jest narada wojenna, podczas której Ivanka musi podjąć strategiczną decyzję w sprawie terrorystów w Turcji. Odcinek działa jak należy, ponieważ piętnuje przywary domorosłych celebrytów, których znamy przecież również z naszego podwórka. Bohaterka przedstawia się jako ivankatrump.com. Gdy ma dość orbitowania wokół ojca, buntuje się i ucieka do Trump Tower. Tym podobnych celnych żartów jest wiele i są one esencją omawianego epizodu. Niestety pozostałe motywy wciąż pozostawiają wiele do życzenia. Twórcy z uporem maniaka nabijają się z fizjonomii synów Trumpa, serwując niesmaczne dowcipy o pluciu sobie nawzajem do ust. Doradcy prezydenta i członkowie jego gabinetu parodiowani są również nie zawsze celnie. Poza tym w dużej mierze dowcip opiera się na niuansach i szczegółach amerykańskiego życia polityczno – medialnego. Dla kogoś, kto nie śledzi na bieżąco doniesień zza oceanu, pewne kwestie mogą wydawać się niezrozumiałe. To tak, jakby zaprezentować Ucho Prezesa Amerykanom i oczekiwać, że będą śmiać się z każdego gagu Robert Górski i pozostałych. Mimo powyższych wątpliwości, serial animowany Stephen Colbert zyskuje na jakości. Wątek główny jest całkiem zmyślnie napisany. Twórcy niepotrzebnie go zaśmiecają dziesiątkami słabych żartów i nieśmiesznych one linerów, bo doskonale broni się i bez tego. Być może kluczem to sukcesu Our Cartoon President jest bardziej oszczędna treść, która sprawi że widz nie będzie rozpraszany przez kiepskie motywy fabularne i skupi się na clue odcinka. Zobaczymy, jak będzie za tydzień.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj