Outlander w 4. odcinku oferuje widzom więcej różnorodnych atrakcji niż w poprzednich. Przede wszystkim - Claire (Caitriona Balfe) planuje ucieczkę. Ten wątek po raz kolejny pokazuje wyśmienite podejście Rona Moore'a do opowiadania historii. Cały czas jest utrzymana perspektywa Claire, która przedstawia widzom kolejne etapy planu oraz swoje przemyślenia. Dzięki temu, że możemy zajrzeć do jej myśli, wydarzenia nabierają ciekawszego wyrazu oraz pozbawiają fabułę niepotrzebnych niedopowiedzeń. Dobrze się to komponuje z całą otoczką serialu.

A ta ponownie zachwyca. Klimat Outlandera jest po raz kolejny wyśmienicie budowany poprzez muzykę (jak to brzmi!) oraz umiejętne kreowanie świata przedstawionego. W scenie ceremonii składania przysięgi widz może się identyfikować z bohaterką, która nie rozumie ani sensu wydarzeń, ani języka. To tworzy intrygującą atmosferę, która przekonuje i wzbudza ciekawość, zwłaszcza kiedy przechodzimy do kluczowej sceny złożenia przysięgi przez Jamiego (Sam Heughan) - świetne napięcie i solidne wyjście z sytuacji patowej.

[video-browser playlist="633353" suggest=""]

Motyw polowania po raz pierwszy pokazuje brutalność czasów akcji serialu - tak ze strony myśliwych, jak i zwierzyny, która broni się zażarcie. Ron Moore, twórca serialu, korzysta z tego motywu, aby podbudować relację Claire z Dougalem (Graham McTavish). Scena umierania jego kompana ma w sobie sporo emocji i pokazuje Claire z innej, acz oczekiwanej perspektywy. 

Czytaj również: "Outlander" - Diana Gabaldon na planie

Można rzec, że za nami okres wstępu - widzom przedstawiano świat akcji, bohaterów oraz ich wzajemne relacje. Wyprawa z cliffhangera zapowiada dodatkowe wrażenia i coś czuję, że Outlander niebawem się rozrusza, co wielbiciele książki Diany Gabaldon (która w tym odcinku się pojawiła) gdzieniegdzie w komentarzach zapowiadają.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj