W Outsiderze Ralph Anderson, mimo przebywania na zwolnieniu, nadal kontynuuje śledztwo, które ma na celu oczyszczenie Terry'ego z zarzutów. W pewnej stodole zostają znalezione ubrania Maitlanda, jednak ślady, jakie znajdują policjanci na miejscu, wnoszą do sprawy zupełnie nowy, niejasny trop. Wobec tego Ralph i Alec postanawiają udać się po pomoc do genialnej, ale przy tym niezwykle aspołecznej prywatnej detektyw, Holly Gibney. W tym czasie Jack staje się kolejną ofiarą pewnej złowrogiej siły.  Zacznę w tej recenzji od elementu, którego bardzo mi brakowało w tym odcinku. Chodzi mi tutaj o zagłębienie się w wątek postaci Ralpha Andersona. W poprzednich odcinkach czuło się tę traumę i wątpliwości, które wypełzały z niego właściwie w każdej scenie. Tutaj jednak brakowało mi tego rozwinięcia dla tej postaci. Rozumiem, że należało zostawić miejsce dla wprowadzenia nowych, zresztą bardzo dobrych wątków, ale czuję pewien niedosyt. Mimo wszystko wiem, że twórcy w kolejnych epizodach wprowadzą kwestię Ralpha na nowy poziom, co zapowiadało kilka sekwencji z jego udziałem w tym odcinku, choćby ta, gdzie córka Terry'ego przekazała mu groźbę od istoty zamieszanej w sprawę Maitlanda. Ben Mendelsohn będzie miał jeszcze pole do popisu, a czas, który otrzymał tutaj od twórców, wykorzystał dobrze. Większą rolę w tym odcinku dostała zdecydowanie Cynthia Erivo i doskonale podołała powierzonemu jej zadaniu. Aktorka fantastycznie wykreowała na ekranie postać Holly Gibney (tak, to postać znana już widzom adaptacji Kinga, czyt. Mr. Mercedes). Erivo bardzo sprawnie połączyła w swojej grze aktorskiej te natręctwa i fobie społeczne targające jej bohaterką z wielką siłą i pędem, który pcha ją do rozwiązania zagadki. Po prostu chce się oglądać Gibney w wykonaniu Cynthii, szczególnie gdy wchodzi w interakcje z innymi postaciami. Doskonale obrazuje to scena jej pierwszego spotkania z Andersonem. Dokładnie widać tutaj, jak aktorka sprawnie balansuje między brakiem społecznego wyczucia a inteligentnym wykrywaniem wszelkich niuansów. Świetna kreacja. Twórcy już na dobre w tym odcinku wprowadzili wątek nadnaturalny i wyszło im to całkiem nieźle. Trochę gryzie się on z tymi bardziej przyziemnymi, obyczajowymi sprawami, jednak nie przeszkadza to w dobrym odbiorze epizodu. Scenarzyści bardzo sprawnie podkładają kolejne, paranormalne tropy dotyczące sprawy Maitlanda, przy okazji nadal utrzymując tę stałą atmosferę grozy i mroku. Czuć ją tak naprawdę z każdego zakamarka każdej sceny i to świetnie pogłębia doznania z odbioru tej historii. Dobrze zapowiada się wątek Jacka, opętanego przez złowrogą siłę. Wygląda na to, że to on może stać się kolejnym brutalnym mordercą, z którym przyjdzie zmierzyć się policji w mieście. Połączenie wątków stricto kryminalnego z paranormalnym wypada tutaj świetnie, co w wielu przypadkach zapewne by się kompletnie nie sprawdziło. Tutaj póki co działa.  Nowy odcinek Outsidera bardzo dobrze rozwija nowe oraz rozpoczęte już poprzednio wątki i daje interesujący obszar do zbudowania kolejnych ścieżek narracji. Polecam. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj