Pakt, nowy serial HBO, to mroczna opowieść o naszej rzeczywistości. Niczym w życiu dziennikarskie śledztwo wyciąga na światło dzienne mroczne sprawki możnych i bogatych. Aż dziwne, że to fabuła na zagranicznej licencji.
Pakt to trzecie podejście polskiego HBO do stworzenia własnej serialowej produkcji. Po kameralnym, teatralnym wręcz
Bez tajemnic i osadzonej w pięknych i trochę nudnych Bieszczadach
Wataha dostajemy mocny, konkretny, szybki produkt ze stolicy. To Warszawa w biegu. Miasto, w którym dzieje się mnóstwo i wcale niekoniecznie dobrze. Miasto, w którym jest sporo złych ludzi, ale też kilku dobrych, którzy próbują z tym złem jakoś walczyć. W imię prawdy. Chociażby w imię prawdy, bo przecież nie zawsze da się robić to w imię sprawiedliwości.
Warszawa w tym serialu to miasto wielkie i fascynujące, acz zupełnie inaczej, niż widzieliśmy w dziesiątkach komedii romantycznych czy seriali obyczajowych. To nie pastelowe barwy i urocze mieszkanka - tu mamy raczej do czynienia z oryginalnymi zestawieniami architektonicznych linii, wrażeniem cywilizacyjnego eklektyzmu, światem pędzących gdzieś ludzi (niektóre panoramy z powietrza przypominają bardzo inny serial HBO – drugi sezon
True Detective). W takim właśnie miejscu, pełnym fascynujących obrazów oraz niepokojącej muzyki (kolejne oryginalne dzieło Łukasza Targosza), dzieje się akcja. Poza wstępem – mocnym i dramatyczny, który zajmuje właśnie sporą część pierwszego odcinka – ta akcja rozgrywa się w Wielkim Tygodniu. Kolejny mocny polski akcent, bo przecież u nas Wielki Tydzień wciąż jeszcze dla wielu ludzi ma naprawdę duże znaczenie, a to coraz rzadsze w zlaicyzowanej Europie.
[video-browser playlist="757852" suggest=""]
Oto dziennikarz wpada na trop wielkiej afery i niczym dobry pies gończy idzie tym tropem, nie zważając na wszelkie konsekwencje – służbowe, osobiste, rodzinne (i jak rozumiem – wszystkie te konsekwencje będą bardzo istotne w kolejnych odcinkach). Ważne jednak, by dotrzeć do prawdy, by dogrzebać się autentycznych winnych. Marcin Dorociński w tej roli jest świetny. Ten aktor nie raz już udowodnił, że sprawdza się w kreacjach everymanów z mocnym imperatywem. Tu tak jest ponownie. Podobnie reszta obsady – po pierwszym odcinku zdaje się trafiona w punkt, ale przecież jeszcze nie wiemy, jakie fabularne wolty zaserwują nam scenarzyści.
Czytaj również: Weekend w HBO bez abonamentu. Premiera serialu Pakt
Trudno oceniać ten pierwszy odcinek bez zdradzenia kilku ważnych momentów w scenariuszu, ale można powiedzieć od razu, że jest gęsto. Dzieje się naprawdę sporo i ze dwa razy myślałem, że to już koniec, a tymczasem było jeszcze sporo i minut, i fabuły do opowiedzenia. Postacie są interesujące a historia jakaś taka prawdopodobna. Wierzę, że w naszym kraju możliwe są takie afery; wierzę, że nieporadne próby ich rozszyfrowania tak właśnie wyglądają; wierzę, ba, wiem, że dziennikarze nie mają łatwo i ulegają w większości rozmaitym naciskom (wiem także, że redakcje bardzo rzadko wyglądają tak fajnie, ale to już zupełnie inna sprawa).
Pakt dobrze się zapowiada. Jeśli w kolejnych odcinkach utrzyma tempo, nie zmieni nastroju, będzie – jak zapowiadają twórcy – po prostu dużą, nieomal kinową fabułą podzieloną na odcinki tylko dlatego, że jest naprawdę długa, to dostaliśmy zdecydowanie jeden z lepszych polskich seriali ostatnich dekad.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h