Jednak to wydarzenie poprzedziło sporo innych, nie mniej ciekawych. Zaczęło się od sprawy trumien, która doprowadziła do konfrontacji Bonnie z jej biologiczną matką. Wątek może nie był porywający, ale też nie wiał nudą. Zresztą jak większość w Pamiętnikach wampirów, po prostu - trzymał przyzwoity poziom. Mocnym punktem było odsłonięcie historii i powodów wyjazdu Abby, jak i również sama końcówka, kiedy to bohaterka zaoferowała realną pomoc swojej córce.

To była jednak tylko przygrywka do wątku trumien. Zasadniczo od tego zaczął się odcinek, ale z różnym nasileniem ta problematyka przewijała się przez całe 45 minut, aż do finałowej niespodzianki. Niewątpliwie twórcy podsycają ciekawość widza, wciąż nie ujawniając zawartości ostatniej trumny. Jakże, więc dobitne wobec tego, było stwierdzenie Klausa we śnie Bonnie: Wiem, jak ją otworzyć. Ty nie? I chyba Stefan znalazł kolejny słaby punkt najstarszego wampira. Nie tak bardzo zależy mu na odzyskaniu rodziny, jak ostatniej ze skradzionych trumien. Natomiast ten fakt jeszcze bardziej rozbudza ciekawość. Mimo, że to de facto młodszy z braci Salvatore posiadał owe rzeczy, cenne sercu Klausa, to tym razem Damon wykazał się dotąd niespotykanym sprytem. I w tym momencie wypada zapytać. Kto tu jest najlepszym złoczyńcą? A całe to zamieszanie zostało uwieńczone tym, na co sporo osób czekających od dawna. Powrót Elijaha zwiastuje nie lada emocje w następnych odcinkach i kolejne problemy dla Nicklausa. To było mistrzowskie posunięcie ze strony scenarzystów, którzy idealnie zakończyli odcinek.

[image-browser playlist="605690" suggest=""]©2012 The CW Television Network

W całym tym zamieszaniu, nie zabrakło także miejsca dla hybryd. Niektóre skończyły swój żywot, a inne walczą o odzyskanie własnej woli. I tu kolejne miłe zaskoczenie – powrót Billa do miasta. Tym razem jak najbardziej pozytywny. Natomiast jego praca z Tylerem była co najmniej ciekawa. Widać, że bohater chce się zmienić, jednakże trudno jest wygrać z naturą. Zaskoczenie jakie malowało się na jego twarzy, kiedy usłyszał, że to jedna z wielu przemian – bezcenne.

W „The Ties That Bind” twórcom udało się upchnąć naprawdę sporo. Alaricowi poświęcono trochę czasu, ale to jego partnerka - dr Fell - była dużo ciekawsza. Jest to postać dosyć tajemnicza i mimo, że teoretycznie wszystko ujawniła, myślę, że to jest dalekie od prawdy. Po za tym romans pomiędzy tą dwójką powinien dobrze wpłynąć na romantyczną część serialu. W porównaniu z dosyć mało ciekawymi relacjami: Bonnie-Jeremy i Caroline-Tyler, które przez ostatnie odcinki mogliśmy oglądać, w tej co najmniej iskrzy.

[image-browser playlist="605691" suggest=""]©2012 The CW Television Network

Oceniając odcinek nie wypada pominąć Stefana. Szalony czy nie, gdzieś w głębi coś czuje. Chyba jedna z najlepszych scen odcinka, to ta, kiedy Elena mówi mu, że całowała się z Damonem. Już nie raz zachwycałem się grą Paula Wesleya, jednak to co pokazuje mimiką w tej scenie, to najwyższy poziom aktorstwa. Brak jakiegokolwiek praktycznie dialogu, tylko podkreśla słowa, które nie padły, a jednocześnie były tak jasne, że każdy mógł się ich domyślić. I oczywiście kolejna scena, kiedy to Damon otrzymuje braterską pięść w podzięce. Swoją drogą, kwestia napisana dla Somerhaldera też nie najgorsza. Sprawiła, że chyba, nie tylko ja się uśmiechnąłem.

Twórcy po raz kolejny zaserwowali nam odcinek statyczno-dynamiczny. Nieco spokojniejszy pod względem tempa akcji, ale jakościowo wcale nie gorszy. Upchnęli sporo wątków, w tych zaledwie 45 minutach, ale żadnego nie potraktowali po macoszemu. Co prawda, nie porwał tak jak poprzedni, ale jak to ma w zwyczaju ekipa Pamiętników wampirów, trzyma ten dobrze nam znany, przyzwoity, wysoki poziom.

Ocena: 7+/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj