"The Vampire Diaries" w odcinku 16 z jednej strony podążają ścieżką lekko utartych schematów, a z drugiej - wprowadzają świeże elementy. Zdawałoby się, że po powrocie Bonnie wszystko wróci do normy. Jednak nie wszystko jest tak kolorowe, jak mogłoby się wydawać. Tutaj sprawdza się teoria mówiąca, iż samo oczekiwanie i droga budzą więcej emocji niż osiągnięcie celu. Każdy uronił łzę i ukazał kamerom dwa rzędy śnieżnobiałych zębów (i kłów, ewentualnie), gdy Bonnie wróciła z zaświatów… by po chwili o tym zapomnieć i zająć się własnymi problemami. Ba, Caroline nawet się nie przejęła. Jedyną osobą będącą w stanie choć w małym ułamku zrozumieć naszą podróżniczkę w czasie jest Damon. Ten jest rozdarty między brataniem się z wrogiem, Kaiem, by zdobyć informacje o swojej matce. Zaaferowało go to do tego stopnia, że nie dał nam okazji zobaczyć dowodów jego miłości względem Eleny. Za to momentami wydawało się, że rozmowa z jej przyjaciółką zakrawa na… flirt? Ale to pewnie tylko złudzenie. Tak czy inaczej, bohaterowie The Vampire Diaries w odcinku 16 wychodzą ze swoich “stref wygody” i wykraczają poza dotychczasowe schematy. Według mnie działa to na plus tej, już nieco wymęczonej, serii i wprowadza trochę urozmaicenia. Caroline zdominowała "The Vampire Diaries" - akcja kręciła się wokół niej, wyłączając Damona i Kaia. Wątek matki braci Salvatore stanowi całkiem ciekawe urozmaicenie, szczególnie gdy dowiadujemy się o jej niechlubnej przeszłości potrafiącej rozwścieczyć nawet Damona, którego niewiele odmian zła jest w stanie wzruszyć. Jego porozumienie z Kaiem jest logiczne, kiedy weźmie się pod uwagę charaktery tej dwójki. Śmiem twierdzić, że Kai pobił Damona w byciu “złym typem”. Bohater jest odarty z człowieczeństwa i tak naprawdę nie można być pewnym jego następnego ruchu. Dwulicowy, uparty, inteligentny - choć nie odegrał znaczącej roli w odcinku 16, to można na ślepo stwierdzić, że jeszcze nieraz doda pikanterii The Vampire Diaries. Jest elementem odstającym od układanki Mystic Falls, nie staje po niczyjej stronie. To jedna z ciekawszych postaci produkcji, dzięki której całość fabuły nieco odżyła. Oby wykorzystano potencjał tego bohatera. Wprowadzenie wątku Sary musiało mieć jakiś cel. Choć to jeszcze nie koniec roli, jaką odgrywa ta piękna pani fotograf w The Vampire Diaries, to jej wykorzystanie w "The Downward Spiral" było intrygującym posunięciem. Widz mógł być trochę zmylony poczynaniami Enzo w poprzednich odcinkach; sama sądziłam, że główne niebezpieczeństwo płynie z jego strony. Chyba jednak jest na odwrót, a nasz Enzo aka “Hello, gorgeous” zaczyna żywić jakieś uczucia do dziewczyny niewzruszonej jego wampirzymi wdziękami. Byłoby to interesujące. [video-browser playlist="673370" suggest=""] Caroline świetnie rozprawiła się z tą dwójką, po drodze zabawiając się byłym Eleny. Rozbrajająca szczerość i spostrzegawczość Car po wyłączeniu “człowieczeństwa” sprawia, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Elena natomiast jest bardzo irytującą (ale to chyba nikogo nie zaskakuje), bardzo matkującą i bardzo nużącą postacią, która uważa, że “wie lepiej”. Jej wizerunek grzecznej dziewczynki, która chce dobrze, został zachowany na przestrzeni sześciu serii. Choć teoretycznie to ona jest główną bohaterką (od miłości braci Salvatore do niej wszystko się zaczęło), to obecnie jestem skłonna stwierdzić, że to najnudniejsza sylwetka ze wszystkich w The Vampire Diaries. Czytaj również: Stacja CW ogłasza daty finałów w sezonie 2014/15 Choć odcinek 16 pozostawia wiele do życzenia, to i tak wyróżnia się on jakością na tle poprzednich. Nareszcie coś zaczyna się dziać, bohaterowie się zmieniają. Decyzja Stefana była tak naprawdę kluczowa; gdyby odmówił, nie widziałabym sensu w dalszym oglądaniu The Vampire Diaries - wszystko pozostałoby takie samo. Obecnie każdego ogarnia furia, Kai się nią napawa, a Elena została sama niczym miłosierna polowa pielęgniarka starająca się na siłę wszystkim pomóc. Cóż, łamanie nadgarstków swojemu byłemu nie jest kluczem do medycznej kariery. Ale niech sobie dziewczę poużywa - w końcu za rogiem czeka potencjalna teściowa, dwójka obojętnych na wszystko wampirów na drodze do unicestwienia i przyjaciółka z traumą pourazową. Nic, tylko czekać na rozwój wydarzeń i ślub Alarica oraz Jo. W Mystic Falls zaczyna robić się gorąco.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj