Netflix rozrzucony jest ze swoimi produkcjami po całym świecie i nic dziwnego, że na platformie zadebiutował pierwszy egipski serial. To sprawia, że widzowie mogą zobaczyć twór artystyczny z zupełnie innym podejściem i egzotycznym z naszej perspektywy klimatem. Paranormal tym właśnie się wyróżnia, bo choć warstwa fabularna pozostawia wiele do życzenia, to jednak dzięki gatunkowej mieszance i odwoływaniu się do egipskiej mitologii, zapewniono solidny poziom całości. Serial opowiada o sceptycznym i często cynicznym w kontaktach międzyludzkich hematologu, Refaacie Ismailu (Ahmed Amin). Od początku wiemy doskonale, że taki charakter nie jest przyzwyczajony do ufania ludziom i wierzenia w rzeczy, które nie zostały zdefiniowane i udowodnione przez naukę. Zostaje jednak wciągnięty w serię niewyjaśnionych zdarzeń, zatem chcąc nie chcąc, musi stać się nieformalnym specjalistą od spraw paranormalnych. To jest oczywiście bardzo częsty motyw, że najpierw przedstawia się nam bohatera, który jest ostatnią osobą na Ziemi, mogącą uwierzyć w paranormalne zjawiska, ale los chce , że to właśnie on w pierwszej kolejności będzie musiał się z nimi zmierzyć. W zmaganiach towarzyszyć będzie mu Maggie, koleżanka ze studiów, która bardziej jak Fox Mulder Z Archiwum X skłonna jest uwierzyć w dziejące się wydarzenia. W serialu każdy odcinek stanowi nieco inną historię, która pod koniec składa się na spójną całość. To oczywiście ma swoje zalety, bo każdego razu jesteśmy raczeni czymś innym z bogatej egipskiej mitologii lub baśni, ale niestety przekłada się to na bardzo nierówny poziom. Po pierwszym odcinku widz może być zainteresowany losami bohaterów, nawet utożsamiać się z wiecznie przygnębionym i niepewnym Refaatem, raczącym nas co jakiś czas czarnym humorem. W środku sezonu jest jednak sporo niepotrzebnej waty, która musi wypełnić odpowiednią liczbę odcinków. Paranormal dobrze radzi sobie z lawirowaniem między gatunkiem horroru i fantasy. Przejścia są delikatne, niewymuszone, ale i to napotkać musi po drodze problemy w postaci zbyt mocnego trzymania się gatunkowych cech. Nie są one specjalnie twórczo przetworzone i dlatego nie jest możliwe, żeby serial Amr Salama wybił się ponad przeciętność. Udaje się jednak wytworzyć naprawdę ciekawy klimat i oprawę serialu, która niekiedy może przywoływać na myśl filmy przygodowe z Indianą Jonesem na czele. To porównanie nie jest nawet na wyrost, bo Paranormal momentami przypomina w warstwie fabularnej filmy sprzed kilku dekad i dziś zwyczajnie jawi się jako coś przewidywalnego.
Netflix
Serial Netflixa na pewno zyskuje jeszcze dzięki dobrej grze aktorskiej. Ahmed Amin być może występuje najczęściej z jedną miną, ale tworzy postać mężczyzny, z którym łatwo jest się utożsamić i ani na moment śledzenie jego losów nie staje się nużące. Podobnie Razane Jammal jako Maggie, to postać zniuansowana i niejednoznaczna. Aktorsko jest zatem w Paranormal dobrze, co też przekłada się na pewną egzotykę egipskiego serialu z odmiennymi kulturowo aspektami. Nie trzeba ich traktować jednak jako ciekawostkę, bo historia jest na tyle uniwersalna, że stanowi to wyłącznie dodatkową wartość. Ostatecznie Paranormal ma jednak zbyt dużo uproszczeń, sporo nieciekawego CGI i słabsze momenty w środku sezonu wypełniające fabułę, co może stanowić nużącą przeszkodę dla wielu widzów.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj