Montaże muzyczne od początku są jedną z mocniejszych stron "Parenthood". Również w tym odcinku - scena, w której cała rodzina otrzymuje wiadomość o sytuacji Zeeka, wypada znakomicie. Wszystko, co przeżywają bohaterowie, widzimy jedynie na twarzach aktorów. Cliffhanger z poprzedniej odsłony właściwie nie zostaje rozwiązany. Napięcie związane z obawą o los Zeeka utrzymuje się przez cały odcinek, a kwestia zdrowia seniora rodu pozostaje otwarta. Aktorsko świetnie wypada Bonnie Bedilia, dzięki której Camille tak płynnie lawiruje między spokojem i pewnością a kompletnym załamaniem, na które pozwala sobie tylko wtedy, gdy nikt nie patrzy. W ostatnich odcinkach serialu na najstarszych członków klanu Bravermanów czeka trudna decyzja. Niezależnie od jej wyniku i tak nie możemy być spokojni o stan zdrowia Zeeka, bowiem zarówno zgoda na operację, jak i jej brak niosą za sobą duże ryzyko. Na razie śmierć nestora jest wciąż widoczna na horyzoncie. Jednym z najjaśniejszych punktów odcinka jest Hank i jego próba wkupienia się w łaski reszty rodziny. Postać ta przeszła bardzo długą drogę, a jubileuszowy epizod pokazuje, jak bardzo się ona zmieniła. Hank, który zazwyczaj był bierny i niespecjalnie zorganizowany, teraz jest już w pełni świadomy ograniczeń, jakie narzuca mu zespół Aspergera. Sceny, w których nawiązuje kontakt z Drew, to najlepsze momenty odcinka. Po raz pierwszy chyba Hank wykazuje się spontanicznością, oświadczając się Sarze na poczekaniu. Tę parę również czeka w finalnych odcinkach decyzja. Czy ślub to dla nich odpowiednie rozwiązanie? Sara nie wydaje się być przekonana. Hank wzbudza też śmiech, kiedy próbuje dorównać Joelowi czy zaczepia pielęgniarkę przed szpitalem. Wplecenie w fabułę odcinka kilku lekkich i zabawnych scen to dobry pomysł. Nie przyćmiewają one poważnego i poruszającego wątku głównego, ale potrafią na chwilę rozluźnić atmosferę. Kolejnym emocjonalnym wątkiem jest baby shower Amber, zorganizowany w szpitalnej stołówce. Scena, w której Sara, Julia, Jasmine, Kristina i Camille dzielą się swoimi radami na temat macierzyństwa, jest swoistym podsumowaniem całego serialu, jasno pokazującym drogę, którą przebyła każda z bohaterek. Każda z nich ma inne doświadczenia i przeżycia, które mają swe odzwierciedlenie w ich poradach. Teraz Amber czeka już tylko poród. Jeden z pobocznych wątków odcinka, jakim jest okradzenie Luncheonette, stanowi doskonały pretekst do wzbudzenia dyskusji o planach Adama i Crosby'ego na przyszłość. Serial niestety dobiega końca. To widać, słychać i czuć w 100. odcinku. Wydaje się, że każdy z bohaterów ma dość jasno określoną drogę na te ostatnie 3 epizody. Przed każdym z nich stoją trudne decyzje, które wyznaczają to, czego możemy się w nich spodziewać. Wygląda na to, że czeka na nas nieuchronna zmiana pokoleniowa w historii rodziny Bravermanów. „Parenthood” to produkcja wyjątkowa pod względem emocji, prostoty i sposobu przedstawiania najzwyklejszych historii w niecodzienny, wzruszający sposób. Jego koniec to ogromna strata, na którą chyba nadal nie jesteśmy gotowi.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj