Problem hazardzistki to kolejny pretekst do pokazania choroby, jaką jest uzależnienie. Łazarkiewicz świetnie piętnuje wszelkie stadia, które w tak destrukcyjny sposób wpływają na osobowość i zachowanie człowieka. Liliana to doskonały przykład na to, jak życiowe problemy mogą człowieka zniszczyć, rzucając go w objęcia demonów codzienności. Tak naprawdę w tym odcinku mogłoby równie dobrze być to uzależnienie od alkoholu czy narkotyków. Trochę mieszane odczucia wywołuje jej małżonek, który przez chorobę stracił wzrok. Z jednej strony mogę zrozumieć miłość, ślepe zaufanie i emocjonalną depresję, która zaćmiewa osąd, ale z drugiej, jego zachowanie w niektórych momentach wydaje się dziwne, może nawet przesadzone. Mężczyzna stracił wzrok, ale wygląda na to, że fizycznie jest sprawny, a daje się ot tak bić kobiecie? Nie potrafi mnie przekonać ta scena, która w kulminacyjnym momencie jest dodatkowo za bardzo ekspresywna. W chwili, gdy powinienem czuć emocje - współczucie wobec zderzenia się mężczyzny z prawdą - potrafię jedynie stwierdzić, że dla mnie to wszystko nie jest wiarygodne. W tej jednej scenie odczuwalny jest zgrzyt.
Świetnie poprowadzono wątek Kaliny, która zajmuje się sprawą hazardzistki i jej niewidomego męża. Umiejętnie połączono to z jej życiem osobistym - problemy z zaborczą matką, niepełnosprawny chłopak. To wszystko sprawiło, że podejście Kaliny jest bardziej emocjonalne i poważniejsze. Udaje się nam dobrze ją poznać i pogłębić emocjonalną więź. Gabriela Muskała pokazuje się tutaj z dobrej strony, nadając Kalinie odpowiedniej wyrazistości i emocjonalnej niepewności.
Wątek Ludków i kamienicy nadal stoi w tle. Trochę zbyt wolno się rozwija i praktycznie nic w nim się nie dzieje. A szkoda, bo drzemie tu potencjał na interesującą historię, która dodałaby Głębokiej wodzie jeszcze większego wyrazu. Istotnym elementem odcinka jest natomiast Mika i jej relacja z chłopakiem, w której dochodzi do konfliktu z powodu zaniedbania opieki Matyldy. Udaje się go rozwijać subtelnie i z odpowiednią dawką realizmu oraz emocji. Mika nie ma szczęścia w związku i raczej on nie przetrwa.
Głęboka woda w drugim sezonie nadal udowadnia, dlaczego jest to obecnie jedyny polski serial zrealizowany na najwyższym światowym poziomie. Realizm pracownika społecznego dla zwyczajnego widza nie jest istotny i twórcy tego serialu dobrze to wiedzą - dają nam emocje, znakomitą rozrywkę, która zmuszą do zastanowienia się nad własnym życiem i otaczającym nas światem.