Patria w kolejnych dwóch odcinkach nie rozczarowuje. Wraz z rozwojem fabularnym staje się dla widzów bardziej wciągająca. Ciekawie zapowiada się też złożona historia skonfliktowanych rodzin. Dodatkowo na tym etapie deadline Bittori coraz silniej daje o sobie znać. Choroba zaczyna jej doskwierać, a tym samym pojawia się presja czasu. Fakt, iż bohaterka musi zdążyć przed śmiercią i poznać prawdę o zabójstwie męża, oddziałuje na widzów, budując napięcie i niepokój. W trzecim odcinku akcent zostaje położony na ukazanie metod działania ETA i walczących z tą organizacją służb. Twórcy przybliżają racje walczących o swą tożsamość Basków, pokazują nadużycia, jakich dopuszcza się policja względem osób popierających ETA. Z drugiej zaś strony widzimy, jak brutalnie organizacja postępuje, zastraszając i zaszczuwając Bogu ducha winnych obywateli. ETA kieruje się bowiem zasadą „Kto nie jest z nami, ten jest przeciwko nam”. Twórcy ukazują tym samym lewicowe odchylenie organizacji – uważają, że bogaci mają obowiązek finansowego wspierania ETA. Dodatkowo terrorystyczne działania organizacji mają błogosławieństwo Kościoła. Metody wojowników w ostatecznym rozrachunku skutkują wykluczeniem bohatera z całej społeczności, również z kręgu najbliższych znajomych. Czy cel uświęca środki? Trzeci odcinek nie narzuca odpowiedzi na to pytanie, niemniej jednak postawione pytanie zmusza widza do pewnych przemyśleń, a to jest oczywiście wartością serii HBO. Twórcy i w tym epizodzie przybliżają niezmiennie poruszające rodzinne dramaty bohaterów. Świetny jest wątek relacji sparaliżowanej Arantxy z Bittori. Scena spotkania po latach jest bardzo emocjonalna, a ich kontakt interesującym pomostem pomiędzy dwoma rodzinami.
fot. materiały prasowe
Czwarty zaś odcinek skupia się na trzech mężczyznach: zamordowanym Txato, na jego (już najpewniej) zabójcy – Joxe Marim oraz ojcu chłopaka, Joxianie, będącym jednocześnie przyjacielem zamordowanego. Twórcy zręcznie ukazują wątpliwości, jakie targają członkiem ETA. Na największą pochwałę zasługuje jednak postać Joxiana – to, jak silnie przeżywa śmierć przyjaciela, udziela się i widzom, a dla wzmocnienia efektu jego reakcja skontrastowana została ze z znieczulicą i zawziętością żony. Odgrywający postać Joaxiana Mikel Laskurain naprawdę świetnie i przekonująco się spisał. O ile podczas seansu trzeciego odcinka nieco bardziej sympatyzujemy z osobami popierającymi ETA, o tyle czwarty odcinek zmienia nasze nastawienie. Pokazuje ogrom bólu, jaki wyrządziła organizacja terrorystyczna, przez co nastawia nas przeciwko ETA. Ta manipulacja naszymi emocjami, a nawet poglądami, została świetnie zaplanowana. Twórcy ukazują racje bohaterów po obu przeciwnych stronach, zostawiając widzów z ambiwalentnymi odczuciami. Kibicujemy członkom ETA w walce o tożsamości, lecz jednocześnie jesteśmy silnie związani emocjonalnie z ich ofiarami. Wchodzimy w skórę zastraszanych osób, jesteśmy wściekli na terrorystyczne poczytania organizacji, której działalność wzbudza oburzenie. Ten rozdźwięk, zapowiedziany już w pierwszych odcinkach serialu, a w tych jeszcze mocniej uwypuklony, jest jednym z najciekawszych motywów tejże produkcji. Koniec końców Patria nie wybiela ETA, której wina jest niezaprzeczalna. Patria jest więc serialem, który nie tylko stanowi angażującą rozrywkę. Wartością serialu jest już samo to, że przybliża historię, która dla sporej części europejskich widzów nie była wcześniej dokładnie znana. W kolejnych dwóch odcinkach produkcja utrzymuje naprawdę niezły poziom, a zakończenia odcinków w sposób wyważony zachęcają do obejrzenia dalszych części serialu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj