To był naprawdę dobry odcinek! Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy wreszcie zbliżyli się do punktu kulminacyjnego. Poznajemy dwóch z najpotężniejszych bogów, a także otrzymujemy sceny, które poruszą niejednego fana uniwersum. W siódmym odcinku nie brakuje emocji – bohaterowie są już na ostatniej prostej. Teoretycznie teraz powinno im pójść gładko. Jednakże, jak się prędko okazuje, droga do Podziemi Hadesa jest niebezpiecznie skomplikowana.   Zanim jednak bohaterowie zeszli do krainy Hadesa, przyszło im zmierzyć się z... fikcyjnym sprzedawcą łóżek. Oczywiście przedmioty z ekspozycji nie są zwyczajnymi meblami, lecz sprytnymi pułapkami, które chwytają ofiary w sidła, gdy tylko się na nich położą. Jest to zdecydowanie łagodniejszy obraz od pierwotnej wersji Riordana, w której owe łóżka rozciągały bądź obcinały kończyny nieszczęśników. Serialowy Prokrustes zostaje uwięziony, lecz jego los nie wydaje się przesądzony. Rozumiem jednak, że w serialu pominięto brutalniejszy aspekt w trosce o młodszych widzów.  Ostatecznie podróż do krainy Hadesa wypada naprawdę intrygująco – mimo pewnych różnic względem materiału źródłowego. Twórcom udało się zachować tajemniczy, mroczny klimat świata zmarłych, ale jednocześnie nie odstraszyli młodszej widowni. Nie zapomnieli o kluczowych mitologicznych bohaterach. Swoją wizytę trio musi rozpocząć od dołączenia do ponurego Charona. Oczywiście przewoźnika dusz nie da się tak łatwo oszukać – nic dziwnego, że wystarczyło mu jedno spojrzenie, aby zwietrzyć podstęp dzieciaków. Dlatego też Percy, Annabeth i Grover nie doczekali się podróży przez rzekę Styks. Zamiast tego musieli uciekać przed trójgłowym Cerberem. 
fot. Disney+
Dalszy ciąg podróży także był pełen przeszkód. Annabeth musiała wykorzystać swoją perłę do przedwczesnego opuszczenia Podziemi. Skrzydlate buty zaczęły płatać figle, przez co Grover prawie odfrunął wraz z nimi. Właśnie wtedy, ku swojemu zaskoczeniu, Percy zauważa piorun w swoim plecaku. To rozwiązanie znacząco różni się od pierwowzoru. W Złodzieju pioruna chłopak odnalazł ten atrybut dopiero przy Hadesie. Ta zmiana przyczyniła się do zupełnie innego przebiegu konwersacji z bogiem.  Jay Duplass w roli Hadesa jest zaskakująco charyzmatyczny i... sympatyczny. Owszem, mamy tu do czynienia z bogiem zmarłych, który przetrzymuje mamę Percy'ego jako kartę przetargową, lecz wciąż podchodzi do chłopców z wyjątkowo pogodnym nastawieniem. Wydaje się nawet, że Hades nie wierzył, że to syn Posejdona ukradł Hełm Mroku. Bóg jest uśmiechnięty, ale nieustępliwy – nie puści matki chłopca, dopóty nie otrzyma swojego atrybutu. Tym samym bohaterowie uświadamiają sobie, że za pomysłem kradzieży przedmiotów stoi Kronos.  Między przygodami bohaterów w Podziemiu przewijały się wyczekiwane flashbacki z przeszłości Percy'ego. Na szczególną uwagę zasługuje ostatnia scena, w której wreszcie poznaliśmy Posejdona (Toby Stephens). Bóg dyskutuje ze zmartwioną Sally na temat przyszłości ich syna – dokładnie tak, jak to powinni robić zwyczajni, troskliwi rodzice. Mimo skomplikowanej oraz burzliwej przeszłości potrafią porozmawiać o tym, co będzie najlepsze dla Percy'ego. Ta poruszająca konwersacja oraz płynące z niej wnioski udowodniają, jak bardzo władcy mórz zależy na swoim dziecku.  Ten intensywny odcinek kończy się zapowiedzią bitwy Percy'ego z Aresem. Podobały mi się serialowe rozwiązania, mimo że różniły się od tych z oryginału. W przeciwieństwie do kasyna Lotos, propozycje twórców były sensowne. Dodatkowo nie można było narzekać na nudę – wciąż rzucano bohaterom kłody pod nogi, co obserwowałam z zaangażowaniem. Tak naprawdę, po raz pierwszy w tym serialu, czułam delikatne obawy dotyczące losu głównego tria! Pozostają zasadnicze pytania – kiedy półbóg odda skradziony piorun w ręce Zeusa? I kto tak naprawdę okaże się złodziejem? Choć znam już odpowiedzi z książki, jestem ciekawa, jak twórcy serialu to rozegrają. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj