Podczas gdy Microsoft oraz Sony w pocie czoła szykują się do startu nowej generacji i wypuszczenia na rynek swoich nowych urządzeń, Nintendo kontynuuje to, co robi praktycznie od samego początku obecności Nintendo Switch na rynku i wypuszcza kolejny port z Wii U. Pikmin 3 Deluxe to rozszerzona o nową zawartość reedycja gry z 2013. Czy warto się z nią zapoznać? Planeta Koppai zmaga się z poważnym problemem, jakim jest brak żywności. Populacja się zwiększa, apetyty rosną, a zasoby kurczą się w zastraszającym tempie. Podjęto więc decyzje o wysłaniu trójki odkrywców w międzygwiezdną podróż, by gdzieś w kosmosie odnaleźli oni pożywienie. Alph, Brittany i Charlie, bo tak zwą się bohaterowie, rozbijają swój statek S.S. Drake, na powierzchni planety PNF-404 i natrafiają tam na tytułowe Pikminy. To tajemnicze i sympatyczne istoty, które okazują się wielką pomocą dla naszych podróżników. Seria Pikmin jest bardzo nietypowa i trudna do jednoznacznego zaszufladkowania. Jeśli jednak miałbym zaklasyfikować ten rodzaj rozgrywki do konkretnych gatunków, to określiłbym to połączeniem strategii czasu rzeczywistego, przygodówki i gry logicznej. Zabawa to przede wszystkim zarządzanie naszą armią Pikminów i odpowiednie wykorzystywanie ich mocnych stron do radzenia sobie z przeciwnościami, które na naszej drodze stawia los i deweloperzy. Sympatyczne stworki różnią się między sobą nie tylko kolorem, ale też i zdolnościami – czerwone Pikminy dobrze radzą sobie w walce i są odporne na ogień, czarne są wyjątkowo wytrzymałe i mogą rozbijać szklane powierzchnie, a żółte doskonale przewodzą prąd. Szybko przekonujemy się, że są one przepustką do sukcesu i powodzenia naszej misji.
fot. Nintendo
Rekrutujemy więc kolejne Pikminy, wydajemy im polecenia, zbieramy żywność i inne przedmioty (wykorzystywane, a jakże, do zwiększania liczebności naszych kompanów) oraz eksplorujemy kolejne lokacje. Zabawa jest przy tym bardzo relaksująca i to mimo limitów czasowych – każdego dnia mamy tylko określony czas na wykonanie powierzonych nam zadań, bo zapadnięcie zmroku wiąże się z wyjściem na powierzchnie szalenie niebezpiecznych drapieżników. Na domyślnym poziomie trudności nie jest to jednak problemem – 18 minut to aż nadto i nie trzeba się specjalnie śpieszyć. Całość robi się bardziej wymagająca, gdy zdecydujemy się na jedno z dwóch kolejnych ustawień, które dodano do Deluxe z myślą o bardziej zaawansowanych graczach. To całkiem dobry zabieg, dzięki któremu po reedycję chętniej mogą sięgnąć te osoby, które mają za sobą oryginał na Wii U. Nie jest to zresztą jedyna nowość. Pikmin 3 Deluxe wprowadza też zestaw 14 pobocznych misji, w których przejmujemy kontrolę nad Louie i Olimarem, czyli bohaterami poprzednich odsłon. Przedłużają one łączny czas zabawy o kilka godzin, ale wyraźnie odbiegają jakością od głównej kampanii i sprawiają wrażenie raczej typowej zapchajdziury, a nie zawartości, która przyciągnie kogoś na dłużej. Znacznie ciekawszym dodatkiem jest możliwość przejścia całej kampanii w trybie kooperacji z jedną dodatkową osobą. Zdecydowanie się na umieszczenie w grze takiej opcji to bardzo dobry krok, szczególnie w przypadku konsoli takiej jak Nintendo Switch, która od samego początku promowana jest jako urządzenie świetnie sprawdzające się na wszelkiego rodzaju imprezach i posiadówkach ze znajomymi.
fot. Nintendo
Twórcy zadbali też o komfortowe sterowanie i oddanie w ręce graczy kilku możliwości. W trybie handheld korzystamy z przycisków i celujemy gałką analogową, a jeden ze spustów służy do szybkiego zaznaczania potencjalnych celów – to całkiem wygodne, choć w pewnych sytuacjach trzeba się natrudzić. Możemy też odłączyć pady i uruchomić sterowanie ruchowe. Wtedy jeden z kontrolerów służy nam za wskaźnik. Wymaga to pewnego przyzwyczajenia, ale po pewnym czasie staje się bardzo naturalne i komfortowe. Do tego dochodzi też możliwość zabawy na pojedynczym JoyConie, co przychodzi z pomocą, gdy najdzie nas chętka na lokalny co-op.

Rozgrywka

8 /10

Niestety, o ile sama mechanika rozgrywki przez 7 lat nie zestarzała się i nadal zapewnia sporo frajdy (nawet pomimo niskiego poziomu trudności), o tyle grafika wyraźnie trąci już myszką. Z daleka, na niewielkim ekraniku Switcha, wszystko wydaje się w porządku, ale gdy tylko się przyjrzymy… Cóż, wtedy Pikmin 3 wyraźnie pokazuje swój wiek, co najbardziej widać po rozmytych i przestarzałych teksturach. Szkoda, że nie pokuszono się o jakieś kosmetyczne poprawki, bo mam wrażenie, że nawet drobne dopieszczenie oprawy wizualnej mogłoby pomóc.
fot. Nintendo

Oprawa

5 /10

Ocena końcowa

7/10


Rozgrywka

8/10

Oprawa

5/10
Pikmin 3 Deluxe trzyma poziom pozostałych portów na Nintendo Switch – to w dalszym ciągu bardzo dobra gra, ale brak większych zmian raczej nie zachęci do niej osób, które miały z nią do czynienia na Wii U, a innych może odstraszyć niedzisiejsza oprawa graficzna lub wysoka cena, nieodbiegająca od premierowych tytułów. Jeśli jednak w oryginał nie graliście i macie sporą tolerancję na rozmyte tekstury, to warto się z tą produkcją zapoznać, bo jest to coś unikalnego i wyróżniającego się na tle konkurencji. Plusy: + gameplay nadal bawi; + tryb kooperacji; + wygodne sterowanie; + trochę nowej zawartości. Minusy: - przestarzała grafika; - dodatkowe misje są najwyżej średnie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj