Robert (Tomasz Włosok) to młody muzyk żyjący w cieniu ojca (Andrzej Grabowski), który jest bardzo znanym aktorem i nie daje nikomu o tym zapomnieć. Artysta poniża wręcz swoje dzieci, twierdząc, że nie są one godne jego nazwiska i tylko żerują na jego sukcesie. Jest zwykłym narcyzem z przerośniętym ego. Podczas urodzin ojca, organizowanych w jednej z warszawskich restauracji, Robert poznaje Alicję (Justyna Święs), dziewczynę z małego miasta obdarzoną pięknym głosem i talentem do pisania utworów. Chłopak szybko dochodzi do wniosku, że ma przed sobą ogromną szansę na stworzenie wyjątkowego projektu muzycznego. Problem w tym, że Alicja nie wierzy ani w siebie, ani w swoją twórczość. Namówienie jej do współpracy nie będzie łatwe.  Tomasz Habowski – reżyser i autor scenariusza – wziął dobrze nam znaną (chociażby z Narodziny gwiazdy) historię, którą Hollywood przemieliło już wielokrotnie, i przerobił ją wedle swojego uznania. Trzeba przyznać, że miał na to świetny pomysł. Stworzył film, który nie jest klonem amerykańskich produkcji, a ma swój wyjątkowy charakter. Reżyser nie chciał skupiać się na uczuciu, które mozolnie rodzi się pomiędzy głównymi bohaterami, poszedł raczej w stronę kompleksów rodzinnych, presji otoczenia i niespełnionych ambicji. Okazuje się, że niedaleko pada jabłko od jabłoni. Robert, chociaż to neguje i stara się wyprzeć z całych sił,  jest bardziej podobny do swojego ojca, niż mu się wydaje. Gdy chce osiągnąć zamierzony cel, nie patrzy na uczucia i zdanie innych. Liczy się tylko to, czego on w danym momencie pragnie. Reszta ma się dostosować – jeśli nie po dobroci, to siłą. Piosenki o miłości to koncert wielu znakomitych aktorów. Andrzej Grabowski stworzył jedną ze swoich lepszych kreacji aktorskich ostatnich lat. Jest bardzo przekonujący, bo jego bohatera zwyczajnie nie daje się lubić. Narcyzm przemawia przez niego w każdym wypowiadanym słowie, w każdym geście i spojrzeniu, którym uracza swoją rodzinę. Dawno nie widziałem Grabowskiego w tak dobrej formie. Odkryciem tego filmu jest dla mnie świetna Justyna Święs, która ma piękny głos i mnóstwo naturalności. Widz momentalnie staje po jej stronie – rozumie wszystkie te obawy i strach. Ma nadzieje, że artystka zrobi karierę i oswoi się z nową sytuacją. Niekwestionowaną gwiazdą tego filmu jest Tomasz Włosok, który po raz kolejny udowadnia, że jest znakomitym aktorem. Grany przez niego Robert od razu zyskuje naszą sympatię. Niestety, bardzo szybko obrażamy się na niego za to, co robi. To postać wielowymiarowa. Rozumiemy jego motywacje i nawet po części się z nimi zgadzamy, jednak sposób, w jaki postępuje, sprawia, że przestajemy mu kibicować. Staje się on bowiem czarnym charakterem tej opowieści.
foto. materiały prasowe
Tomasz Habowski swoim debiutem w znakomity sposób przywitał się z widzami. Zarówno historia, jak i sposób jej przedstawienia są intrygujące. Reżyser postawił na czarno-biały obraz, który wprowadza bardzo fajny klimat. Piosenki o miłości to film, który ładuje człowieka pozytywną energią i daje też trochę do myślenia. Jest to kameralna historia, która pięknie wygląda na dużym ekranie.      
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj