Takie książki, jak Star Wars Plaga, są miłym urozmaiceniem Expanded Universe. Autor proponuje nam historię bardziej kameralną, nieskupiającą się na wydarzeniach wpływających na losy galaktyki. W centrum osadza bohatera nietypowego - Mandera Zumę, który nie jest zwykłym rycerzem Jedi, ale archiwistą. Miecz świetlny ciąży mu w dłoni, a postać w akcji czuje się niepewnie. Lubi spokój i ciszę archiwum, ale zostaje zmuszony do udania się w teren, by poprowadzić śledztwo w sprawie śmierci jego Padawana. Takim sposobem Grubb tworzy podwaliny pod kryminał, w którym nie brak gangów Rodian oraz karteli Huttów odpowiednio działających w swoich interesach. 

Podoba mi się to, jak autor prowadzi tę fabułę. Grubb potrafi zainteresować, stopniowo rozwijając intrygę i kierując tropy w kilka stron. Do pewnego momentu opowieść jest na tyle zagmatwana, że nie da się przewidzieć, kto tak naprawdę za tym wszystkim stoi - aż do końcówki, gdzie wydaje się to już oczywiste. Może to moja słabość do postaci Huttów, ale dzięki ich obecności Plaga nabiera smaku. Dobrze też, że Grubb nie prowadzi perypetii bohaterów w sposób prostolinijny i banalny. Tyczy się to też zachowania Zumy, który często podejmuje zaskakujące decyzje, jakich po mistrzu Jedi nikt by się nie spodziewał.

Mieszane odczucia wywołują pozostali bohaterowie, którzy nie są zbyt ciekawi - towarzyszący Zumie kompani są stereotypowi i mało interesujący, a siostra zabitego Padawana to schematyczna przemytniczka, która nie oferuje sobą nic ponad oklepane motywy. Przez to pojawia się rysa w całej opowieści, ponieważ trudno do końca emocjonować się losami postaci, na których nam nie zależy. Za wiele dobrego nie mogę powiedzieć o Bohatninie. Zuma na ich tle jest na pewno wyrazistszy, oryginalniejszy, bardziej ludzki, a przede wszystkim wzbudza sympatię.

Jeff Grubb umiejętnie buduje klimat, czerpiąc z dobrodziejstw Expanded Universe i skutecznie wciągając nas w przygodę. Jego w miarę lekkie pióro z wykorzystaniem odpowiedniego słownictwa sprawia, że nic nas nie wybija z rytmu czytania. Szkoda jedynie, że pod względem technicznym książka jest niedopracowana (zbyt wiele literówek).

Star Wars Plaga to niezły kryminał w realiach "Gwiezdnych Wojen". Stanowi przyjemną lekturę, którą z czystym sumieniem zaliczam do udanych.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj