Plan ucieczki 3 to typowy przedstawiciel kina klasy B, którego nigdy na srebrnym ekranie nie zobaczylibyśmy w takiej formie. Czuć w każdym aspekcie brak budżetu, pomysłu, umiejętności realizacyjnych i wizji na opowiadanie historii. Wszytko jest proste, często banalne, ale, o dziwo, pod względem fabularnym zaskakująco sensowne. Wbrew pozorom trudno napisać historię o zemście złoczyńcy tak, by była dobra, a nie była tylko popisem gatunkowych klisz. Tutaj fabuła jest w stanie dobrze powiązać opowieść z poprzednimi częściami, a także zaskoczyć, gdy zamiast oczywistości z osiągnięciem sukcesu przez bohatera (granego przez Stallone'a), dostajemy słodko-gorzkie zwycięstwo.  Kino klasy B wymaga dystansu i innego podejścia podczas oglądania. To jest określona konwencja, w której banały i wtopy scenariuszowe są na poziomie dziennym. Nie raz reżyserzy przekuwają to wręcz w zaletę. Przede wszystkim takie filmy muszą nadrabiać samą akcją, a to jest największy problem Planu ucieczki 3 - tu prawie nic się nie dzieje. Dosłownie mamy kilka solidnie zrealizowanych walk z udziałem Bautisty i Zhanga, którzy mogli zaprezentować swoje umiejętności. Szczególnie cieszy ten drugi, bo jego pojedynek z Danielem Bernhardtem (weteran kaskaderki i kina kopanego) to popis niezłej choreografii i przede wszystkim umiejętności. Stallone natomiast ma kilka króciutkich scen, w których pokazuje swoją twardość, dając przy okazji dość nieoczekiwaną konfrontację z czarnym charakterem, która też wyróżnia ten film na tle innych przedstawicieli gatunku. Kłopot taki, że na cały film scen akcji jest za mało. To jest kilka sekwencji trwających może łącznie kilka minut, więc nie dostajemy nic, co by w jakimś stopniu nadrabiało niedociągnięcia realizacyjne i scenariuszowe. Szybko jednak okazuje się, że ta seria nigdy nie powinna powstać. Nie ma tu ani potencjału, ani sensu, ani celu w kontynuowaniu jej w takiej formie. Pierwsza część miała jakiś pomysł, którego w kontynuacjach już brakuje. Bautista gra gościnny występ i choć trzyma poziom, jest on marnowany. Tak jak każdy aktor, którego umiejętności zasługują na coś więcej. Po co zatrudniać Russella Wonga bez sceny walki? Widać, że dostajemy fuszerkę zrobioną po kosztach i bez serca.  Plan ucieczki 3 być może nie jest tak zły jak poprzednia część, ale wcale nie czyni go to dobrym filmem. Dostajemy po prostu poprawnie zrealizowany, tani film akcji, który ma prawo wzbudzać zainteresowanie tylko nazwiskami, które w nim występują. Nie ma on jednak jakości dorównującej ich poziomowi. Szkoda czasu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj