Kiedy w pierwszych minutach "The Hunting Ground" oglądamy na ekranie youtubowe zapisy radości nastolatków po tym, jak okazuje się, że udało im się dostać do wybranego college'u, nic nie zapowiada tragedii, której będziemy świadkami. Gdy później bohaterki i bohaterowie filmu opowiadają o tym, co ich spotkało w miejscu, które miało być przyjazne i bezpieczne, śmiech z pierwszych ujęć odbija się w głowach głośnym echem i brzmi jak przerażająca muzyka. W swoim dokumencie Kirby Dick mierzy się z tematem gwałtów na kampusach uniwersyteckich w USA. Skala problemu jest tak duża, że chociaż nijak nie da się już jej lekceważyć, niestety tak się właśnie dzieje. Mimo tego, że forma filmu nie jest szczególnie interesująca, bo dokumenty, w których widzimy jedynie "gadające głowy" już dawno przestały się sprawdzać, tutaj niespodziewanie naprawdę pasują. Kiedy słuchamy wyznań zgwałconych kobiet i mężczyzn, czuje się, że to właśnie tak powinno wyglądać. Nie dało się tego nakręcić w inny sposób. To przecież do nich należy głos, im trzeba pozwolić mówić. Nawet wtedy, gdy jest tak strasznie, że najchętniej zasłoniłoby się uszy. [video-browser playlist="756221" suggest=""] Statystyki, które przedstawia Dick, mrożą krew w żyłach. Jeśli nic nie zmieni się w sposobie reagowania na zgłoszenia kolejnych przypadków gwałtów popełnionych na studentach, w ciągu roku akademickiego wykorzystania seksualnego doświadczy sto tysięcy młodych ludzi! Ta liczba musi robić wrażenie i motywować wszystkich, którzy mogą mieć wpływ na jej zmianę, do wytężonej pracy. "The Hunting Ground" pokazuje, jakim niewygodnym problemem dla uczelni jest gwałt, jak ich władze zawsze próbują takie przypadku tuszować z obawy przed utratą reputacji i wpływów pieniężnych. Szkolnictwo wyższe w Stanach okazuje się opierać nie na ideałach, które uczelnie głoszą w swoich rekrutacyjnych folderach, ale na pieniądzu. Dobra prasa, ochrona młodocianych sportowców i członków organizacji studenckich jest dużo ważniejsza od dbania o bezpieczeństwo i godność studentów. Czytaj także: American Film Festiwal 2015: Siła niezależnego kina – relacja Kirby Dick wyraża temu głęboki sprzeciw, czyniąc swój dokument filmem prawdziwie zaangażowanym, który nie tylko przedstawia fakt, statystyki i opisuje problem, ale przede wszystkim ukazuje kierunek jego rozwiązania. Niektóre bohaterki jego filmu, które same doświadczyły gwałtu, nie zamierzają bowiem siedzieć z założonymi rękami i czekać, aż to samo spotka ich koleżanki. Zamierzają działać, zmieniać system. Patrząc na ich upór i konsekwencję, można mieć nadzieję na to, że idzie ku lepszemu. Czeka ich jednak dużo pracy od podstaw, bo przede wszystkim trzeba zmienić świadomość ludzi. Ponieważ "nie" zawsze znaczy "nie". Za akredytację na festiwal AFF dziękujemy telewizji Ale kino+.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj