Opowieść oparta na faktach o niezwykłej przyjaźni, jaka połączyła brytyjską królową Wiktorię (Judi Dench) z Abdulem Karimem (Ali Fazal), indyjskim muzułmaninem, który towarzyszył jej i służył przez ostatnie 15 lat panowania. Wiktoria nadała mu tytuł „munshi”, sekretarza, ale także przewodnika duchowego. Platoniczny związek łączący oboje był źródłem plotek i niepokoju na brytyjskim dworze. Doszło nawet do buntu służby. Spekuluje się, że to dzięki wpływowi Abdula Karima polityka zagraniczna kraju i silny, bezkompromisowy charakter królowej uległy złagodzeniu. Reżyser Stephen Frears ponownie wraca na dwór królewski. Tyle, że w odróżnieniu od The Queenopowiadającej historię Elżbiety II cofa się do czasów królowej Wiktorii, by tym razem pokazać widzom kartę z jej biografii. W 1997 roku John Madden w filmie Jej wysokość Pani Brown pokazał kontrowersyjną relację królowej z jej służącym, panem Brownem. Frears postanowił skupić się na jej związku z innym przedstawicielem służby, pochodzącym z Indii Abdulem. W obu przypadkach rolę Wiktorii gra Judi Dench. Nie jest to jednak historia miłosna, a raczej opowieść o starszej kobiecie, która otoczona służbą czuje się potwornie samotna. Syn wręcz nie może doczekać się jej śmierci, by móc w końcu zasiąść na tronie i cały czas tylko się frustruje, że ta chwila nie nadchodzi. W momencie, gdy na dworze pojawia się „intruz”, który znacząco poprawia humor królowej swoją obecnością, rozpoczyna się akcja służby mająca na celu zdyskredytowanie Abdula w oczach władczyni i odesłania go z powrotem do Indii. Reżyser w bardzo satyryczny sposób pokazuje zachowania mieszkańców dworu. Lekarza frustrata, który czuje się spychany na margines przez nowego pupila Wiktorii. Służek, dla których hindus był popychadłem, a nagle muszą traktować go jak kogoś równego sobie. Czy też syna, który nagle znajduje się w sytuacji dla niego niewyobrażalnej – oto część pałacu zostaje przebudowana na hinduski styl, by oddać cześć kulturze, którą on uznaje za barbarzyńską. Nie ma tu oczywiście knucia rodem z Game of Thrones i prób zabójstwa. Jest za to dużo zabawniej. Największym problemem filmu Frears’a jest to, że stara się on pokryć 15 lat życia królowej, przez co w fabule mamy bardzo dużo skrótów i przeskoków w czasie. Produkcja traci przy tym na płynności i jest bardzo nierówna. ‌Victoria and Abdul to film ciekawy, poszerzający znacząco wiedzę widzów na temat życia królowej Wiktorii, jednak nie jest to dzieło wybitne. Ot taki przyjemny film na niedzielny wieczór. Jest tu trochę do śmiechu, trochę do wzruszeń, trochę do przemyślenia. Największym atutem tej produkcji jest na pewno Judi Dench, ponownie dająca popis genialnej gry aktorskiej, która zapewne przyniesie jej nominację do Oscara.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj