Epizod "The Diabolical Kind" rozpoczyna się od pisania przez Sherlocka listu do... Moriarty. Jak się okazuje, korespondencja trwa już od jakiegoś czasu. Holmes tłumaczy, że utrzymuje kontakt w celu badań, ale chyba nikt nie wierzy, że wyzbył się swoich uczuć. Od początku czuć, że tęskni za swoją miłością, ale jest też rozgoryczony.

Bohaterowie muszą w tym odcinku znaleźć porywaczy małej dziewczynki, za uprowadzenie której odpowiada pomocnik Moriarty. Sherlock szybko stwierdza, że jego była ukochana musiała w tym maczać palce. Epizod ten bazuje na emocjach – spotkanie Sherlocka z Jamie aż kipi od niewypowiedzianych słów, ukrytych w wyrazach twarzy bohaterów. To pewna gra, która buduje napięcie i naprawdę może się podobać. Współpracująca z funkcjonariuszami Moriarty jest odświeżająca dla serialu. Jej rozmowa z Watson też nadaje kolorytu przyszłym relacjom bohaterów.

[video-browser playlist="634415" suggest=""]

Ale emocje to w tym odcinku nie wszystko. Scenarzyści naprawdę zgrabnie rozpisali historię. Mamy tu zemstę Moriarty, jej córkę, a także tajny skarb i chwilę szczerości bohaterów. Nie mogło też zabraknąć różnych ukrytych wiadomości czy tajemniczego mentora Moriarty. Każdy z tych elementów nadaje smaczku intrydze.

"The Diabolical Kind" kończy się bardzo... melancholijnie. I szczerze mówiąc, mnie się to bardzo podoba. Twórcy mogą teraz częściej wracać do Moriarty - może w pewnym momencie zostanie tylko Ireną Adler, kobietą, którą pokochał Sherlock. Nadal pozostaje jednak pytanie: co z Watson?

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj