Pomysł na uzdrowiciela z Rosji jest co najmniej intrygujący, bo ponownie oferuje nam coś nowego i dotąd niespotykanego. Dlatego tym bardziej szkoda, że wokół tej postaci nie stworzono ciekawej historii kryminalnej, która mogłaby dostarczyć nam więcej wrażeń. Od momentu spotkania zamachowca w szpitalu z jego pracodawczynią (wyraźnie widać, że to kobieta) kolejne kroki są zbyt przewidywalne. Bez problemu da się wywnioskować, że to właśnie ta kobieta stoi za wszystkim, przez co efekt nie jest najlepszy. Nawet nie próbowano wprowadzić atmosfery niepewności i skierować podejrzeń raz na służącą, raz na zranioną żonę. 

Samo śledztwo nie porywa i nie potrafi na dłużej zaciekawić. Dobrze zobaczyć współpracujących Nicka, Hanka i Renarda, bo to zawsze jakieś urozmaicenie, zwłaszcza że językowe umiejętności kapitana okazują się niezwykle pomocne. Problemem jest niezbyt interesująca historia i prawie kompletne pominięcie ważnych wątków z poprzednich odcinków. Na plus można zaliczyć fakt, że pomimo współpracy Nick nadal nie ufa Renardowi. Gdyby zaprosił go do swojej przyczepy, wrażenie byłoby niezwykle negatywne.

[video-browser playlist="635013" suggest=""]

Twórcy Grimm zawsze błyszczą kreatywnością i nie inaczej jest teraz. Pomysł na śmiercionośną zdolność Rosjanina jest naprawdę niezły. Śmierć od radioaktywnego zatrucia jest efektowna i zarazem efektywna. Szkoda jedynie, że to wszystko to jedynie drobne elementy, które bledną przytłoczone przeciętnością.

Końcówka tworząca wątek na kolejne odcinki wywołuje mieszane uczucia. Z jednej strony może coś z tego wyjść, bo grimmowe sprawy wkraczają w życie osobiste Nicka i Juliette, ale z drugiej nie jestem przekonany, czy w takim koncepcie drzemie jakikolwiek potencjał na historię, która może nam dostarczyć właściwych wrażeń. Na pewno zapowiada się lepiej, niż było teraz.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj