Da Vinci to wizjoner. Znamy go jako wybitnego malarza, utalentowanego rzeźbiarza i jeśli bardziej wczytamy się w jego biografię to dowiadujemy się też o jego wynalazkach. Większość, czego o nim wiemy pochodzi z jego dzieł. W historii tego Włocha są jednak czarne plamy, tajemnice, o których nigdy się nie dowiemy. Twórcy "Demonów Da Vinci" właśnie te czarne plamy rozjaśniają. Nie ma to jednak za dużo wspólnego z prawdą, choć autentyczne dzieła Leonarda przewijają się w kolejnych odcinkach. "Demony" to bowiem luźna interpretacja tego, jak mogło wyglądać życie mistrza.
Twórcą tego serialu jest David S. Goyer, producent i scenarzysta wielu filmów m.in. Człowieka ze stali, serii Blade czy przygotowywanego dopiero Batman vs Superman. Swoje bogate doświadczenie spróbował jednak przełożyć w rzeczywistość mniej znaną. Nie ma tu super bohaterów, chociaż do tego miana w pewnym sensie może pretendować Leonardo. Artysta mieszka w Mediolanie rządzonym przez Medyceuszy. Trafia na dwór, gdzie nie tylko tworzy piękne obrazy, ale przede wszystkim pomaga rodowi w walce z papieżem. Konstruuje więc różnej maści bronie i rozwiązuje zagadki. To nie wszystko – Leonardo próbuje rozwikłać też zagadkę swojego życia. Tajemnicze bractwo uważa, że to człowiek wybrany i wpłynie na losy wszechświata. Da Vinci sam jednak nie wie, kim jest.
Twórcy "Demonów" pokazują go jako wizjonera, który jest w stanie zrobić wszystko. Jego projekty broni zaskakują, bo choć obracamy się w XV wieku, to znamy te bronie z współczesnych wojen. To prawdziwy człowiek renesansu, jak zwykli go nazywać historycy. O jego talentach można by mówić naprawdę dużo. Wcielający się w artystę Tom Riley wywiązuje się z zadania naprawdę świetnie. Dlaczego? To zdradzają choćby jego oczy. Skoncentrowane na wynalazkach, ale cały czas gdzieś rozbiegane, tajemnicze, może obłędne przez obecność tylu zagadek wszechświata dookoła Leonarda. Niektórzy aktorzy zachwycają świetną aranżacją scenariusza, niektórzy grą twarzą, ruchami rąk, niektórzy wszystkim naraz, ale Tom gra oczami. Dla mnie to wystarcza.
Jego sukces to też zasługa innych aktorów, którzy grają pod niego – Eros Vlahos jako Nico Machiavelli, Gregg Chilin jako Zoroaster czy Elliot Cowan jako Lorenzo Medici. Kim byłby jednak bohater bez swych pomocników i… wrogów. A tych mamy tutaj naprawdę wyjątkowych. Przede wszystkim papież Sykstus IV fenomenalnie gra obłudnego papieża i stratega, który chce rządzić Italią, a także ukryć tajemnice, do których dąży Leonardo. Jeszcze gorszy jest tylko hrabia Girolamo Riario, syn papieża. Spiskowiec, intrygant doskonale utrudnia życie Da Vinciemu. No i w końcu… Lucrezia Donati, nie wiadomo do końca czy jest wrogiem czy przyjacielem. Na pewno robi wszystko dla swojej rodziny, ale ile jest gotowa zrobić z miłości dla Leonarda? Na razie gra jednak w przeciwnej drużynie. Ta postać mnie nie do końca porwała – nie lubię takich rozdartych postaci.
Jestem ciekaw, jak twórcy dalej poprowadzą naszego bohatera. Jakie tajemnice jeszcze odkryje, co jeszcze wymyśli, czym nas zaskoczy. Pytań jest naprawdę dużo. Pierwszy sezon rozbudził moją ciekawość, wciągnął mnie w renesansową Italię. Obejrzyjcie pierwszy sezon i poczujcie ten klimat, zachłyśnijcie się tajemnicami, poznajcie Leonarda. Warto!
Autor prowadzi bloga Koziolkuj.pl.
DVD
Tytuł oryginalny: Da Vinci’s Demons
Produkcja: USA, kwiecień 2013
Czas trwania: 400 min.
Dźwięk: DD 5.1 (angielski, polski)
Napisy: polskie
Format: 16:9
Dystrybucja: Best Film