Tym razem The Leftovers skupili się na dwóch postaciach - Nory i Eriki. Obie kobiety są do siebie bardzo podobne: obie kogoś straciły, próbowały zacząć nowe życie i mieszkają z maniakami, którzy nie myślą racjonalnie (lub wręcz przeciwnie - zbyt racjonalnie) oraz mają skłonności do agresji. W wątku Nory powracają kolejne teorie, które próbują w jakiś sposób wyjaśnić, dlaczego w konkretnych miejscach doszło do zniknięcia, a w innych nie. W odcinku Matter of Geography poznaliśmy teorię, według której dom Nory w jakiś sposób znajdował się w pechowym miejscu – tym razem (i pomysł ten nie wydaje się aż tak dziwny) sama Nora podejrzewana jest o to, że może być pewnego rodzaju soczewką, która powoduje, że osoby wokół niej są zagrożone. Podczas gdy wokół nowo przybyłej mieszkanki Jarden narastają pytania, w wątku Eriki Murphy czekają nas odpowiedzi. I to takie, o których myśleliśmy, że nigdy ich nie otrzymamy – w końcu to niuanse, małe epizodziki, które się powtarzają, ale kreują obraz Jarden jako miasta nie tylko magicznego, ale też ekscentrycznego, wręcz oszalałego. Cuda się nie zdarzają w Miracle, pamiętajmy. Poza Johnem wszyscy próbują podtrzymać tę iluzoryczną magię i tylko jego własna żona, Erika, w te cuda naprawdę wierzy… a raczej w przekleństwo. Te klątwy i błogosławieństwa przewijają się przez cały odcinek Lens. Zresztą tytułowa soczewka jest dla Nory i jej bliskich tą właśnie skazą, choć później czekają nas o wiele ciekawsze rzeczy. Ta najbardziej trzeźwo myśląca osoba, która straciła wszystko 14 października, zaczyna szukać odpowiedzi w teoriach i wymysłach. Najpierw się wypiera, później interesuje się artykułami. Gdy czujemy, że prawda jest o krok stąd, po raz kolejny zderzamy się z epistemologicznym murem – jeżeli w jakikolwiek sposób będziemy chcieli wytłumaczyć rzeczywistość, to popadniemy w śmieszność, żałosną śmieszność, która charakteryzuje tych wszystkich doktorów i specjalistów od nagłego zniknięcia sprzed trzech lat. No url Ale oczywiście czym byłaby ta historia bez znakomitych występów. Ile można chwalić Carrie Coon za to, jak wspaniale realizuje się w roli Nory? Od początku do końca postać ta realizowana jest w kluczu pokerowej maski – zjawiskowa, prawie zawsze uśmiechnięta, żartobliwa Nora tylko krótkimi chwilami pokazuje swoją prawdziwą twarz: styraną, smutną, zgorzkniałą. Tych momentów jest kilka, ale szczególnie rewelacyjnie prezentuje się w rozmowie z Eriką. Ta pewność siebie, przekonanie o swoich racjach szybko staje się nabojem w rękach jej sąsiadki, który rani bardzo głęboko. Regina King tutaj walczy z Coon jak równa z równą – rewelacyjna scena! Pojedynek ten wygrywa jednak aktor, którego w tym odcinku Pozostawionych jest niewiele. Chodzi oczywiście o Justina Theroux, którego Kevin z odcinka na odcinek popada w coraz większe szaleństwo. Och, ile doskonałych momentów ma on w tym odcinku – scena w łóżku, zgubienie dziecka, no i ta ostatnia w Lens, w której wszystko wychodzi na jaw i po raz pierwszy widzimy Patti z perspektywy innych osób. Zwieńczone jest to doprawdy rewelacyjną klamrą! Nie sposób pobić poprzedni, Matt-centryczny, egzystencjalny i napakowany metafizyką odcinek No Room at the Inn, ale The Leftovers dalej są najciekawszą produkcją telewizyjną. Od roku towarzyszą zombiakom, rycerzom, policjantom, superbohaterom, ale wyróżniają się tym, że ich świat to coś zupełnie odrealnionego, wykorzenionego z naszych kultur, wiar i przekonań. A przy tym jest to rzecz, która mówi o nas więcej niż jakakolwiek inna produkcja. Z jednej strony trudno mi uwierzyć, że serialu Damona Lindelofa nie ogląda cały świat. Z drugiej zaś cieszę się, że jestem częścią tej społeczności, która ma okazję obcować z tym telewizyjnym objawieniem.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj