Co prawda słyszałem o tym, że pilot wypadł dobrze, że wiele osób wypowiadało się o serialu bardzo przychylnie. Ale ciągle nie po drodze było mi do kancelarii pani Przybysz. W końcu jednak przyszła kryska na Matyska. Ostatnio zapoznałem się z wydawnictwem DVD tej prawniczej produkcji TVNu. I krótko mówiąc - Agata Przybysz mnie urzekła. Ale po kolei.

Najważniejsze to jasne określenie - Prawo Agaty to ładnie nakręcona, wypełniona dobrymi dialogami, napakowana humorem i ciepłem… kolejna bajka TVNu. Nawet się nie łudzę, że życie prawników wygląda jak w serialu. Bo na pewno nie. To ma być lekkostrawna produkcja, dobrze doprawiona. Taka, by móc ją skonsumować w zaciszu swego domowego ogniska. I nie mieć po niej zgagi.

Na szczęście Prawo Agaty spełnia te warunki.

Z jaką historią mamy do czynienia? Agata Przybysz to kobieta sukcesu. Wysokie stanowisko w firmie ubezpieczeniowej, życie na poziomie, książę w gabinecie obok. Oraz kawa pita za kawą - ale kto by się tym przejmował. Jak przystało na piękną bajkę, taki stan rzeczy długo nie mógł się utrzymać. Już w pilocie Agata w wyniku intrygi traci pracę, a z nią i miłość i wysoką stopę życia. Jednak bohaterka, jak na tego typu seriale, nie zamierza zostać księżniczką na ziarnku grochu, czekającą na prawdziwego księcia. Za radą Doroty (swojej przyjaciółki) wchodzi we wspólną kancelarię prawną. Tam poznaje Marka, trzeciego współwłaściciela, z którym życie nie będzie łatwe - ale nie uprzedzajmy faktów. Kancelaria działa, w jej progach można spotkać prawdziwą paradę indywiduów, ale najważniejsza sprawa, która zdecyduje o wszystkim, ma dopiero nadejść…

Pomysł na serial nie wydaje się odkrywczy. Można nawet rzec, że to już było, w przeróżnych konfiguracjach. Tak, to się zgadza, ale samo Prawo Agaty niesie odpowiedź, dlaczego, pomimo powtarzalności, tę produkcję po prostu dobrze się ogląda. Otóż w jednym z odcinków Agata walczy o prawa autora scenariusza, którego pomysł na komedie romantyczną został skradziony. W płomiennej mowie odpiera zarzut, że to już kiedyś wszystko było. Stwierdza, że o prawdziwej wartości filmu decydują szczegóły za które kochają je widzowie. I Prawo Agaty też ma takie szczegóły.

©2012 TVN

Po pierwsze główna bohaterka, Agata Przybysz. Przyznam się uczciwie, od czasów sitcomu "Niania" nie lubiłem Agnieszki Dygant. Przygody niani-frani delikatnie nie przypadły mi do gustu (w odróżnieniu do amerykańskiego oryginału). Głównym powodem była właśnie owa aktorka - jej sposób gry nie trafił do mnie. Dlatego podchodząc do Prawa Agaty miałem wiele obaw. I na początku uprzedzenie dało o sobie znać - byłem bardzo nieufny co do Agaty. Z czasem to się zmieniło - Przybysz okazała się zupełnie inną postacią od nieszczęsnej panny Maj. Tak w kwestii postaci, jak i gry Agnieszki Dygant. Trafiła do mnie - ze swoim charakterem, ze swoim poczuciem humoru. Po prostu polubiłem Agatę. Równie dobrze wypadł dla mnie Marek Dębski - czyli Leszek Lichota. Współpracownik Agaty, z lekka cyniczny, z lekka nieznośny. Za to miękki jak plastelina w rękach pani prokurator Okońskiej (Małgorzata Kożuchowska). W założeniu, które czuć już od pierwszego odcinka wynika, że to właśnie on ma być księciem Agaty. I za wyjątkiem jednej sceny, dąży do tego nie tak oczywistą drogą. Co tylko należy zapisać na plus produkcji. Ich relacja napędza serial i nie jest, jak w innych tego typu produkcjach, nudna.

Stosunkowo najsłabiej z głównej trójki prawników wypada Dorota (Daria Widawska). Łączy w sobie cechy matki polki oraz nowoczesnej kobiety sukcesu, co czasem nie wychodzi (nikomu) na zdrowie. Jednak słabo nie znaczy w tym przypadku źle. Dorota ma swoje momenty i ciężko sobie ten serial bez niej wyobrazić. Zwłaszcza, i z czego zdałem sobie sprawę dopiero po kilku odcinkach (nie wiem, jak to mogłem przeoczyć), że jej męża gra Tomasz Karolak. Co, zagłębiając się w historie seriali TVN, przywodzi na myśl pamiętne 39 i pol. I w pewnym sensie można traktować to ich kolejne "małżeństwo" jako ciekawe nawiązanie do Anki i Darka Jankowskich (ale niestety, już bez Kazika i Stanisława…). Z pozostałych aktorów na pochwałę zasługuje Michał Mikołajczak (Bartek, asystent, który przyszedł do kancelarii w ślad za Agatą) oraz Marian Opania (jako jej ojciec).

Serial trzeba pochwalić za dobrze napisane dialogi. Są pełne życia, jasne i klarowne. A do tego bardzo dowcipne. Zachęcają do oglądania w takim samym stopniu, jak parzenie czaju przez ciocię Stasię dla braci Mroczków odrzuca od wiadomych telenoweli. Fabuły poszczególnych odcinków, oparte na sprawach klientów, czasem mogą wydawać się naiwne, czasem wręcz banalne, ale nie można im odmówić uroku, po którym, bardzo często, gęba sama się człowiekowi z radości śmieje.

Wydanie DVD obejmuje 15 odcinków pierwszego sezonu. Na współczesne standardy polskiej telewizji jest to liczba nietypowa. Czasem można się kłócić, czy warto jest robić aż tyle epizodów, by większość z nich była tylko zapychaczami serii. Na szczęście przy Prawie Agaty są to może jeden czy dwa odcinki. Cieszy szczególnie dwuczęściowy finał (choć mógłby być ciut lepszy). Oprócz odcinków na wszystkich czterech płytach można znaleźć galerie zdjęć z produkcji. Zaś na ostatnim krążku załączony jest materiał making-of - prawie 20-minutwowa relacja z planu. No cóż, na pewno widziałem lepsze produkcje tego typu i w sumie nic ciekawego się z niego nie dowiedziałem (poza tym, że potwierdziłem kręcenie niektórych scen na greenboxie).

Idzie okres mikołajkowo-bożonarodzeniowy. Jeśli w tym czasie ktoś by zastanawiał się nad prezentem, to śmiało mogę polecić Prawo Agaty. Jak już wspominałem, nie jest może wybitnym dziełem naszej telewizji. Ale też nie można nazwać go gniotem - potrafi wciągnąć, potrafi dać rozrywkę. Jednym słowem, spełnia swoje założenia - czyli jest produktem jak najbardziej trafionym.

Tytuł: Prawo Agaty

Produkcja: Polska 2012

Czas trwania: 608 minut

Dźwięk: DD 5.1 polski

Występują: Agnieszka Dygant, Leszek Lichota, Daria Widawska, Małgorzata Kożuchowska

Dystrybucja: TIM FILM STUDIO

Napisy: brak

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj