Konrad przychodzi do Andrzeja w fatalnym stanie fizycznym i emocjonalnym. Spocony, zmęczony, cały się trzęsie i wyraźnie jest zdenerwowany. W tych scenach Głowacki radzi sobie wyśmienicie, bo w prawdziwy sposób pokazuje targające nim uczucia po zerwaniu z Ewą. Wszystko to, co opowiada, jest oczekiwane, bo wydarzenia z poprzedniego odcinka nam to zapowiadały. Ewa wyraźnie wystraszyła się presji Konrada, który rzucił dla niej kapłaństwo. Jej zachowanie wydaje mi się jednak irracjonalne, bo jak mogła wierzyć, że to potrwa długo, skoro wdała się w intymną relację z księdzem?

Problemem tak naprawdę jest ten "cień Anny na ich związku", o którym mówiła Ewa. Wyjawienie informacji o tej osobie to niestety dość spory banał, jakiego nie spodziewałem się po Bez tajemnic. Do tej pory historia Konrada rozwijała się wyśmienicie i była niezwykle ciekawa, a teraz? Wygląda to na infantylną historię z przeszłości, która nijak ma się do całej istoty rozważania nad problemami Kościoła. Z tego, co Konrad próbuje wyjaśnić, wynika, że w ogóle nie powinien być księdzem, bo podczas swojego kapłaństwa miał więcej kobiet niż zwyczajny mężczyzna. Tylko ja nie czuję już tej opowieści, która powinna wyraźnie zaznaczyć komentarz sytuacji, a zamiast tego sprawia wrażenie banalnej historyjki wyciągniętej z kart przeciętnej telenoweli? Nie podkreślono też, w którym miejscu Konrad popełnił błąd z pójściem drogą Kościoła. Wszystko jest zbyt powierzchowne.

Jeszcze bardziej negatywne wrażenie buduje sytuacja z omdleniem Konrada. Jego wyjawienie, że się zamęczał po odejściu Ewy, pokazuje skrajną reakcję na tę sytuację. Tylko że finał nie daje nam żadnej satysfakcji. Rozwój wątku poszedł w kierunku mniej atrakcyjnym, niż powinien. Przyznanie się do krzywdzenia to zbyt proste i naciągane rozwiązanie.

24. odcinek Bez tajemnic jest prawdopodobnie najbardziej rozczarowującym. Przed nami finał wątku, który raczej tego wrażenia nie zmieni.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj