Drugi odcinek przenosi nas cztery lata w przód. Jarl Lothbrok spokojnie włada swoją wioską, jego kompani są jednak zniecierpliwieni i chcą już płynąć na zachód. Ragnar zapowiada więc wielką wyprawę, w której zgodnie z porozumieniem wezmą udział król Horik i Jarl Borg. Ten drugi w ostatniej chwili zostaje jednak odesłany do swojej wioski. O zaufanie i możliwość wyruszenia z Ragnarem prosi też Rollo, ale jego brat mu odmawia. Wybacza mu jednak i przyjmuje z powrotem na swojego brata. Wikingowie w końcu ruszają na wojnę. Zdziesiątkowani przez burzę docierają do Wessex, gdzie czekają już na nich dobrze przygotowani żołnierze.

Scenarzyści wiedzą przede wszystkim, jaką siłę mają ich postacie. I nie mówię tu o fizyczności bohaterów, ale o ich sile wpływu na historię. Srogie spojrzenia Borga zapowiadają nam konflikt. Rollo proszący o zaufanie swojego brata wygląda na naprawdę skruszonego. Już wiem, że to będzie najbardziej lojalny wojownik w załodze Ragnara. Sam Lothbrok zmaga się z problemami i tęsknotami. Jedyną zagadką jest początkowo Athelstan, z każdą kolejną minutą zmienia się jednak w wikinga z krwi i kości. Każda z tych postaci dodaje swoją wartość do historii, budując klimat tego i następnych odcinków, przygotowując nas do bitwy, która na pewno niedługo się odbędzie.

[video-browser playlist="634750" suggest=""]

To, co najbardziej podoba mi się w Wikingach, to umiejętność, z jaką scenarzyści łączą różne wątki. Właśnie to widać w drugim odcinku. W wielu serialach problemem bywa to, że intrygi zajmują całe odcinki, ale nic z nich nie wynika. Albo w drugą stronę - całość poświęca się relacji z bitwy. HISTORY natomiast poprzez intrygi buduje tło zbliżającego się konfliktu. Słowa bohaterów są bronią i wpływają na rozkład sił przed bitwą. Dobrym przykładem jest tu powrót do łask Rollo – okryty hańbą wiking mógłby zniknąć z serialu, ale wystarczyła jedna rozmowa, żeby stał się jednym z kluczowych bohaterów. To on, wedle zapowiedzi, będzie bronił wioski.

Twórcy pamiętają też o tym, że po jednym odcinku przychodzi kolejny, który także musi być na wysokim poziomie, dlatego równocześnie dbają o zgodność z przeszłością, efektowną fabułę bieżącą i jeszcze lepszą przyszłość. Weźmy na przykład lorda Wessex. W drugim odcinku dowiedzieliśmy się o nim jednej rzeczy: jest podobny do Ragnara. Ale co to tak naprawdę znaczy? Ile wiemy o przebojowym jarlu? Wessex będzie równym przeciwnikiem dla Lothbroka. Spokojny, opanowany, ale jednocześnie z jakimś planem. Jak skomentować tę zapowiedź? Po prostu "wow".

W "Invasion" mamy więc intrygi, rodzinne problemy, zdradę, seks, wyprawę i bitwę. Popłynęła krew wikingów i ich wrogów, a perełką jest tu zapowiedź kolejnego odcinka!

Autor prowadzi bloga Koziolkuj.pl

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj