Mrs Bradshaw's Handbook jest książką specyficzną, mocno związaną z poprzednim dziełem Terry’ego Pratchetta – powieścią Raising Steam, która traktowała przecież o utworzeniu pierwszych linii kolejowych. Przez wzgląd na tę specyfikę również styl pisania jest nieco inny, nie do końca taki, do jakiego przyzwyczaił nas twórca "Świata Dysku". Styl zmienił się ze względu na fakt, że choć głównym autorem dzieła jest sam Pratchett, to pomagała mu też jego żona Lyn oraz w niewielkim stopniu przyjaciele z Discworld Emporium. Dlatego właśnie w niektórych fragmentach (są to fragmenty rzadkie, ale jednakowoż się zdarzają) czytelnik może odczuć niepokojące wrażenie „zbyt małej ilości Pratchetta w Prattchecie”. Mimo tych drobnych różnic Przewodnik nadal trzyma wysoki poziom. Przygotowany jest jak przewodnik z prawdziwego zdarzenia, niczym nie odbiega formą od tego rodzaju publikacji z naszego, nudniejszego bez wątpienia świata (często zresztą przewyższa te nasze, w końcu nie często przewodnik może poszczycić się tak doskonałym autorem). Jeśli chodzi o humor, tu znów pojawi się pewna różnica – choć nadal świat, który opisała pani Bradshaw jest zabawny, to pojawiają się jedynie akcenty humorystyczne, ta strona jest wyraźnie bledsza niż w powieściach. Nie znaczy to, że Przewodnik jest nudny! Po prostu bardziej interesujący niż śmieszny. Można odnieść wrażenie, pewnie zresztą słuszne, że ideą tej książki było opisanie wszystkich tych ciekawostek i rzeczy, które nie zmieściły się w Parze w ruch czy innych książkach ze "Świata Dysku", bowiem wiele miejscowości będzie fanom tego cyklu doskonale znanych. Tak, jakby zafascynowany koleją autor nie mógł się powstrzymać, by nie rozbudować tej idei i by nie pokazać czytelnikom, dokąd jeszcze prowadzą drogi żelazne.
Źródło: Prószyński i S-ka
Należy także wspomnieć o szacie graficznej – wszak książka pełna jest różnego rodzaju grafik wykonanych przez Petera Dennisa, który doskonale oddaje klimat "Świata Dysku" (osobiście uważam, że najlepszą osobą, jaka mogłaby się podjąć tego zadania, byłby Paul Kidby, jednak nie można mieć wszystkiego). Grafiki są proste, utrzymane w odpowiednim stylu i czarnobiałe. Trudno zdecydować, czy to dobry wybór, z jednej strony bowiem nadają swoistego charakteru przewodnikowi, zdają się być spójne z tekstem, z drugiej strony jednak mają potencjał i chciałoby się je obejrzeć w kolorze. Przewodnik nie jest tym, do czego przyzwyczaił nas Pratchett, nie można jednak nie wyrazić zachwytu nad tą doskonale napisaną i zilustrowaną książką. Dla fanów z pewnością pozycja obowiązkowa, ale nawet osoba pobieżnie tylko znająca świat może się przy opisach Pani Bradshaw doskonale bawić. Przy obecnej aurze, nie ma nic przyjemniejszego niż zagłębić się w lekturze podczas długiej, zimowej podróży koleją.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj