Andrzej Pilipiuk po raz kolejny udowadnia, że tworząc kolejne dzieła, nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Przyjaciel człowieka to całkiem udany zbiór przedstawiający nowe losy bohaterów znanych już nam z opowiadań „bezjakubowych”.
Gdzieś kiedyś przeczytałem opinię mówiącą o tym, że dzieła Andrzeja Pilipiuka nigdy nie schodzą poniżej dobrego poziomu. Nowy zbiór opowiadań „bezjakubowych”, zatytułowany Przyjaciel człowieka, utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że przytoczone słowa są jak najbardziej prawdziwe. Każdą kolejną książkę Pilipiuka można uznać przynajmniej za dobrą, aczkolwiek nie oznacza to oczywiście, że wszystkie z nich są czymś wybitnym. Tak właśnie jest z Przyjacielem człowieka.
Nowy zbiór to całkiem udany powrót do znanych już nam bohaterów – doktora Pawła Skórzewskiego, Roberta Storma oraz sióstr Hydropatii i Halucynacji. Poznajemy kolejne losy wymienionych postaci, które tak naprawdę są tylko pretekstem do przekazania czytelnikowi wartościowych lekcji o naturze człowieka i przedstawienia mu ciekawych miejsc. Co więcej, Pilipiuk okrasza to wszystko swoim fantastycznym stylem – pełnym smaczków i ciekawostek historycznych – dzięki któremu ma się wrażenie, że jest się na miejscu akcji razem z bohaterami. Umieć wywołać u czytelnika takie uczucie to nie lada wyczyn. Autor co prawda nie sili się na stworzenie czegoś przełomowego czy odkrywczego, ale po prostu serwuje kolejną dobrą dawkę opowiadań. I to w sumie wystarcza, abym ze spokojem mógł Wam polecić Przyjaciela człowieka.
Ci odbiorcy, którzy mieli już wcześniej do czynienia z twórczością Pilipiuka, powinni sobie doskonale zdawać sprawę z tego, czego spodziewać się po Przyjacielu człowieka. Pozostali, którzy chcieliby dopiero rozpocząć swoją przygodę z opowiadaniami „bezjakubowymi”, teoretycznie mogą sięgnąć po najnowszy zbiór, aczkolwiek warto także zapoznać się ze wcześniejszymi. Należy mieć również na uwadze, że sama forma opowiadań rządzi się swoim prawami i nie zawsze jest tu miejsce na szczegółowe poprowadzenie akcji. Na szczęście Pilipiuk mimo to i tak doskonale wie, jak utrzymać zainteresowanie czytelnika.
Końcowym słowem - Przyjaciel człowieka to po prostu kolejny udany zbiór opowiadań Pilipiuka. Nie ma w nich nic odkrywczego, ale czyta się je wyjątkowo przyjemnie (głównie dzięki świetnemu stylowi autora). Co więcej, pisarz stara się w nich przemycić życiowe lekcje, przy okazji zabierając czytelnika prosto do świata przedstawionych bohaterów. A ja natomiast na taką przejażdżkę zawsze jestem chętny.