Zaczyna się jak zawsze, mamy kolejne nadprzyrodzone wydarzenie, poznajemy kolejnego mieszkańca i jego "kłopot" jednak ów temat po pewnym czasie przestaje być na głównym planie, na scenę wprowadzone zostają wątki, które dotychczas były tymi pobocznymi. Muszę przyznać, że to bardzo udany zabieg, dostaliśmy bowiem aż trzy przeplatające się historie, które świetnie się uzupełniały, i co więcej, wszystkie były ciekawe i dotyczyły tych głównych, najważniejszych spraw jakie przewijały się od samego początku Przystani.

[image-browser playlist="607576" suggest=""]©2011 Syfy

Ale po kolei. Odcinek rozpoczyna się od maratonu mieszkańców miasteczka. Jeden z nich w pewnym momencie dostaje ataku i umiera. Jego ciało niemal natychmiast całkowicie wysycha. Niedługo po tym inna osoba umiera z podobnym rezultatem, z ciała zostają skóra i kości. Audrey i Nathan szybko trafiają na trop podejrzanego o spowodowanie tych śmierci, jednak ten znika wraz, z jak się dowiadują, listą wszystkich "dotkniętych" mieszkańców Haven. Okazuje się, że pewien prawnik chciałby pozbyć się "odmieńców". Tymczasem Duke natyka się na bardzo starą szkatułkę, na której wyryte jest jego nazwisko. O pomoc w rozwiązaniu zagadki prosi braci dziennikarzy Dave'a i Vince'a. Starsi panowie najwyraźniej coś na jej temat wiedzą, z tymże jeden z nich chętnie chce pomóc Duke'owi, drugi wręcz przeciwnie. Co więcej, zleca wykradzenie przedmiotu. Audrey natomiast spotyka się wreszcie z Lucy Ripley i dowiaduje się wielu zaskakujących rzeczy o sobie i swoim życiu.

Odcinek ten zapowiadał się całkiem nieźle, myślałem, że będzie to jakaś ważna historia odpowiadająca dość istotną kwestię dotyczącą serialu. Otrzymałem jednak o wiele więcej, trzy równoległe wątki sprawiły, że była to bardzo ciekawa i emocjonująca odsłona Przystani. Jesteśmy już przed finałem drugiego sezonu, twórcy więc postanowili odpowiedzieć na kilka ważnych pytań, ale jednocześnie wprowadzić nieco zamieszania i ekscytacji zadając kolejne. Naprawdę w tej chwili bardzo mocno czekam na kolejny sezon, bo świetnie się przy tej produkcji bawię. Odcinek ten to także dużo Duke'a, mojej ulubionej postaci serii, tak więc jeszcze jeden plus. Właściwie to jego historia interesuje mnie bardziej, niż ta dotycząca Audrey, która zaczęła się razem z pierwszym odcinkiem pierwszego sezonu i jest jedynym elementem jakoś tam związanym z "Colorado Kidem" Stephena Kinga. Ale jestem podwójnie zadowolony, gdyż okazuje się, że obie te opowieści łączą się i będą dalej kontynuowane już być może jako jedna, większa całość.

[image-browser playlist="607577" suggest=""]©2011 Syfy

"Business As Usual" to bardzo dobry, ciekawy, momentami emocjonujący epizod. Z każdym kolejnym, serial ten lubię coraz bardziej. Odpowiedzi jakie dziś poznaliśmy zapowiadają, że może być jeszcze naprawdę interesująco i czeka nas sporo zabawy. Oby informacje o trzecim sezonie pojawiły się jak najszybciej!

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj