Janina przychodzi na terapię wyprowadzona z równowagi. Wymaga to od Andrzeja odpowiedniego taktu i podejścia, aby złagodzić emocje kobiety i spokojnie dowiedzieć się, co się stało. Gdy poznajemy kolejne informacje, przyczyna kłótni Janiny z jej córką wydaje się oczywista. Magda kipi negatywnymi emocjami po tym, jak rozstała się z mężczyzną i chce o wszystkim zapomnieć, zajmując domem. To doprowadza do spięć, bo matka chce jej pomóc, a nie siedzieć bezczynnie. Takim sposobem dostajemy podbudowę pod kolejny odcinek, gdzie do Wolskiego przyjdzie Janina razem z Magdą. Ich rozmowa powinna dostarczyć niemało emocji.
Poznajemy nowe informacje o życiu Janiny, które są bardziej drastyczne, niż sądziłem. Kobieta podczas opowiadanej historii kipi emocjami, łzy się leją, ale jednocześnie zachowuje swój sposób bycia, który objawia się rzuceniem jakiejś kąśliwej uwagi, która wywołuje uśmiech na twarzy. Szczególnie odczuwalne jest to w rozmowie o leczeniu przez telefon. Stanisława Celińska ponownie pokazuje klasę i pełny wachlarz aktorskich umiejętności. Teraz nie słuchamy zabawnej starszej pani, ale kobiety zranionej przez życie, która nie doznała nigdy miłości, a jedynie niecnego traktowania przez drugiego człowieka. Janina wzbudza sympatię i współczucie. Pomimo jej podejścia do samego procesu terapii, po rozmowie widzimy, że ta przynosi skutek. W ostatnich scenach kobieta wygląda, jakby zrzuciła z siebie ogromny ciężar. Od razu czuć w niej dawkę optymizmu i radości, której jeszcze wcześniej nie objawiała.
W tym odcinku istotną rolę odgrywa też wątek Małgorzaty, której terapia odbywa się dzień później. Danie jej numeru telefonu okazuje się błędem, który na pewno zostanie poruszony podczas spotkania. Wymagająca uwagi kobieta nie traktuje tego gestu terapeuty jako czegoś, co powinna wykorzystać tylko w sytuacji alarmowej - dzwoni do Andrzeja z błahostkami, a gdy ten ją gani, reaguje w typowo skrajny sposób. Ciekaw jestem, jak wybrnie z tego Wolski.
Dobry, emocjonalny i interesujący odcinek Bez tajemnic ze wspaniałym popisem aktorki.