Do niedawna wciąż miałem nadzieję, że Quantico nabierze wiatru w żagle i pokaże pazur. Niestety dalej obserwujemy wałkowanie wątków obyczajowych z domieszką pracy FBI.
Zaczynam odnosić wrażenie, że każdy kolejny odcinek
Quantico to ten sam schemat: pokazanie obyczajowych relacji na niskim poziomie plus krótka wstawka ze szkoleniem i śledztwem w teraźniejszości. Szczególnie widać to w scenach podczas szkolenia. Zdecydowana większość wątku to wałkowanie słabych relacji romantycznych, które są pokazywane na poziomie przeciętnej telenoweli. Przodują tutaj Caleb i Shelby, których relacja pasuje do serialu w stylu
Revenge, a nie historii agentów FBI. Mamy obserwować dorosłych ludzi, którzy tak naprawdę zachowują się jak nastolatki z liceum? Najgorsze, że jest w zasadzie coraz gorzej. Motywy te ogrywają coraz większą rolę. Co się podziało z zasadą, że w Quantico takie rzeczy są zabronione? Twórcy sami o tym zapomnieli i teraz wiążą ludzi w pary, a do tego to jest dla nich priorytet? Wprowadzanie do tego wszystkiego trójkąta z bliźniaczkami to następny minus, który nie jest w stanie zmienić postrzegania serialu. W sumie jedna z finałowych scen w przeszłości z Asherem po raz kolejny rzuca podejrzenie na niego. Tak naprawdę wydaje się oczywiste, że on jest przynajmniej jednym z zamachowców. Nie zdziwię się, jeśli będzie to kilka osób z grupy znanych bohaterów.
Jedynym plusem odcinka jest motyw nauki i kolejnego egzaminu, tym razem bardziej praktycznego. Gdyby
Quantico stawiało większy nacisk na tego typu elementy, byłby to serial o wiele ciekawszy i bardziej wartościowy. Oczywiście jest to bardzo banalne, proste i raczej niewiele ma wspólnego z rzeczywistością, ale ogląda się to dobrze. W tym wątku jest też w sumie trochę zabawna kwestia tego, że Alex i jej kolega bez problemu wynieśli zastrzeżone akta poza budynek FBI. Czasem można odnieść wrażenie, że amerykańska telewizja uparła się, by z całej agencji robić głupców.
No url
W teraźniejszości jest coraz gorzej, bo Alex i próba udowodnienia niewinności schodzą na daleki plan, a priorytet dostają słabe wątki obyczajowe. Trójkąt miłośny Shelby, Caleb i jego ojciec jest po prostu nieporozumieniem. Bardzo źle wpływa to na odbiór, bo zamiast emocjonować się i czuć napięcie, mogę jedynie złapać się za głowę i zastanowić, kto pomyślał, że wprowadzanie takich rzeczy w taką opowieść było dobrym pomysłem. W sumie jedynym drobnym plusem jest fakt, że dyrektor wiedział o tym, iż ktoś podszywał się pod Alex. Jest to delikatny trop pobudzający ciekawość. Problem w tym, że to zaledwie czubek góry lodowej i nie zmienia on oblicza serialu.
Decyzja Alex o oddaniu się w ręce sprawiedliwości jest pozytywnym zaskoczeniem, bo takim sposobem ten odcinek ostatecznie kończy ze schematem ucieczki i udowodnienia niewinności na rzecz czegoś innego. Teraz wszystko w rękach twórców. Muszą wykorzystać potencjał cliffhangera i skierować serial na ciekawsze tory, bo na razie zbyt dużo rzeczy tutaj nie gra.
Quantico mogłoby być serialem świetnym, trzymającym w napięciu i wywołującym ogromne emocje, ale tak nie jest. Twórcy raczą widzów jedynie przeciętnością i błędnymi decyzjami.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h