Pani Vargas i jej ekipa są w odwrocie. Mają transport, ale nie mają środków, by rozpocząć odbudowę imperium narkotykowego. To stanowi punkt wyjścia w nowym odcinku, który jak widać, okazuje się jednym z głównych wątków nowego sezonu. To pozwoli widzom nie tylko zobaczyć, jak Camila buduje swoją potęgę krok po kroku, to jeszcze śledzimy kolejne lekcje, jakie daje Teresie. To w zasadzie jest najjaśniejszym punktem odcinka, gdzie pomimo błędu, Teresa uczy się czegoś bez większych konsekwencji. Relacja tych kobiet się rozwija w kierunku mentor-protegowana, co jak na razie, sprawdza się całkiem nieźle. Wszystko wskazuje na to, że każdy odcinek będzie ważny dla rozwoju Teresy. Kwestia z wyścigami konnymi, gdzie Camila chce zebrać pieniądze na produkt, sprawdza się dobrze. Jest ciekawie, poszczególne elementy mają swoje miejsce i wszystko gra. Może i nie ma w tym jakichś szczególnych emocji, trudno przyczepić się do czegokolwiek. Wydaje się, że wszystko rozgrywa się łatwo, wręcz banalnie, ale jest to logiczne i ciekawie przedstawione. Zwłaszcza moralny dylemat Teresy i jej natychmiastowe działanie. Niby podejmuje pewnie te decyzje, ale popełnia błędy. Dobrze to kształtuje bohaterkę i jej relację z Jamesem. Spotkanie Teresy z mężem wydaje się niepotrzebną komplikacją. Wiemy, że na razie królują emocje nad zdrowym rozsądkiem, więc sam odcinek nie sugeruje, w jakim kierunku to powinno się rozwinąć. Jednakże biorąc pod uwagę status informatora i lojalność Teresy wobec Camili, wydaje się, ze obrót spraw jest oczywisty. Koniec końców Teresa wybierze Camilę i zabije męża. Trudno mi jednak orzec, czy ewentualna przewidywalność będzie mieć negatywny wpływ na jakość. Można z tego wyciągnąć coś niezłego. ‌‌Queen of the South dobrze się ogląda. Historia wciąga, bohaterka wzbudza sympatię i wszystko rozwija się w odpowiednim tempie. Dobra produkcja na wakacje.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj