"Ray Donovan" czasem mnie irytował autodestrukcyjnym zachowaniem bohaterów, którzy nie dostrzegali swoich błędów i brnęli uparcie w złą stronę. Tyczy się to głównie Raya i Abby, których małżeństwo miało spore problemy. W tym wszystkim nie pasuje mi tylko zachowanie Raya, który nie chciał wybaczyć Abby, że go zdradziła, choć on robił to o wiele częściej. Tak jakby w obecnym sezonie zdecydowano się zignorować ten fakt i w pewnym sensie postawić Raya w roli ofiary. Podoba mi się jednak to, że w końcu to ulega zmianie. Ray chce szczerze walczyć o rodzinę, odrzuca zaloty młodej kobiety i nareszcie zachowuje się jak twardy facet, który jest w stanie nad sobą panować i nie myśli tylko o sobie. To jest miła odmiana po ciągłych osobistych problemach, które zrzucały Raya na samo dno. Można było się spodziewać, że dogadanie się za plecami szefa odbije się Rayowi czkawką. Sytuacja z wyborami pokazuje, że nasz bohater nie będzie jeszcze mieć tak łatwo - i w sumie to dobrze. Niech naprawia swoje życie osobiste, dojrzewa, ale niech ma jeszcze zawodowo coś do roboty, by widzowie się nie nudzili. [video-browser playlist="741147" suggest=""] Wątek Terry'ego rozwija się w ciekawym kierunku. Spodziewałem się, że w istocie to jego prześladowcy go znajdą i dojdzie do jakiejś krwawej jatki. Nie wykluczam, że ostatecznie będziemy świadkiem czegoś takiego, ale dobrze, że jeszcze nie teraz. Problemy psychiczne Terry'ego są bardzo wyraźne, a postać przez to wzbudza sympatię. Dodaje to wyrazu, bo twórcy nie idą tutaj prostą ścieżką, by dać widzom sceny akcji i narazić bohaterów na szwank. Historia Bunchy'ego znajduje się tak jakby obok tego wszystkiego. Postać wzbudza sympatię i to samo można powiedzieć o całym wątku, a już szczególnie o scenie nietypowych oświadczyn. Budowana relacja z tą kobietą może się okazać czymś zabawnym i naprawdę sympatycznym, co może stanowić doskonałą przeciwwagę dla poważniejszych wątków, których w serialu nie brakuje. Możemy być też pewni, że wyjawienie prawdy o śmierci księdza będzie mieć zgubne skutki w przyszłości. "Ray Donovan" w 3. sezonie jest serialem lepszym niż w poprzedniej serii, w której przez różne męczące decyzje czuć było popadanie w skrajność w niektórych wątkach. Teraz wszystko idzie właściwym torem.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj