Rick i Morty wyruszają na kolejną wspólną przygodę, która nie idzie zgodnie z ich planem. A może jednak ta niezgodność z planem była... częścią planu?
Trzeci odcinek 4. sezonu serial animowanego
Rick i Morty został zatytułowany
One Crew Over the Crewcoo's Morty i tytułowa “ekipa” odgrywa tutaj istotną rolę. Praktycznie cały epizod jest jedną wielką parodią typowych heist-movies, takich jak seria
Ocean’s, a więc przez około 20 minut jesteśmy świadkami kolejnych rozbudowanych planów, skoków, a także naprawdę licznych zdrad i zwrotów akcji. Całość jest naprawdę skomplikowana i pokręcona – nawet jak na to, do czego do tej pory przyzwyczaił widzów duet Roiland & Harmon.
To skomplikowanie, w połączeniu z naprawdę zawrotnym tempem, sprawia jednak, że odcinek ten nie daje czasu na nudę. Cały czas coś tu się dzieje, a obserwowanie kolejnych skoków i rywalizacji Ricka ze stworzonym przez siebie rywalem, czyli robotem nazwanym Heistotron, daje mnóstwo frajdy. Duża w tym zasługa niezwykle barwnych postaci drugoplanowych, wśród których znaleźli się m.in. dawno niewidziany bohater, grecki bóg, a nawet... Elon Tusk, czyli wersja
Elona Muska z alternatywnej rzeczywistości, w której posiada on kły. Oczywiście, głosu tej postaci udziela nie kto inny, a sam południowoafrykański miliarder, o którym w ostatnich dniach zrobiło się głośno za sprawą nietypowego pickupa – Tesli Cybertruck.
W całej tej przygodzie znalazło się też miejsce do ponownego podkreślenia, jakim człowiekiem jest Rick. Epizod w dobitny sposób pokazuje, że genialny naukowiec nie cofnie się przed niczym, byle tylko osiągnąć swoje cele. Nawet jeśli wiążę się to z koniecznością manipulowania czy oszukiwania bliskich mu osób. To już kolejny z rzędu odcinek, w którym poruszany jest wątek zachowania Sancheza i sposobu, w jaki traktuje innych ludzi. To zaś może sugerować, że twórcy planują poprowadzić historię w tej serii do jakiegoś poważniejszego finału i jestem bardzo ciekaw, jak potoczą się dalsze losy tytułowych bohaterów i czy wpłyną one w jakiś sposób na relacje panujące w rodzinie Sanchezów.
One Crew Over the Crewcoo's Morty to kolejny bardzo typowy odcinek tego serialu. Mamy liczne nawiązania do popkultury, zaskakujące gościnne występy i przede wszystkim szybką, szaloną i zabawną akcję. Tę schematyczność trudno jednak uznać za wadę, biorąc pod uwagę, że serial w dalszym ciągu bawi, a podkreślanie charakteru Ricka wydaje się gdzieś prowadzić. Czy rzeczywiście tak będzie? O tym prawdopodobnie przekonamy się w kolejnych odcinkach obecnej serii.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h