Rodzinne zamiany to jeden z tych filmów Netflixa, który z chęcią obejrzymy w święta. Oczywiście zauważymy w nim uproszczenia, a nawet głupotki, ale nie będzie nam to przeszkadzać. Jasne, to wszystko jest mocno przewidywalne, bo już od pierwszych sekund wiemy, jak się to skończy. Jednak dzięki wyjątkowej świąteczno-familijnej atmosferze, sympatycznym, aktorom oraz swoistemu urokowi można na to przymknąć oko. Rodzinne zamiany to typowe guilty pleasure, które na swoje wady, ale zapewni nam sporo przyjemności. Motyw zamiany ciał jest znany w kinie od dekad. Był wałkowany na różne sposoby, więc trzeba pochwalić twórców za to, że udało im się wymyślić coś nowego i interesującego. W tej produkcji ciałami zamienia się cała rodzina (nawet dziecko i pies!), co generuje jeszcze więcej humoru i zabawnych sytuacji. Jak już wspomniałem – ten film jest bardzo schematyczny. Wszystkie problemy bohaterów są nam dobrze znane, więc niczym nie zaskakują. Od początku doskonale wiemy, w jakim kierunku to wszystko się potoczy, jakie przemiany przejdą postacie i jaka będzie puenta. Niektórzy mogą potraktować to jako wadę, sam jednak przyznam, że nieszczególnie mi to przeszkadzało. Z prostego powodu – twórcy włożyli serce w swoją pracę. Opowieść sprawdza się pod kątem uczuciowym, więc idealnie wpisuje się w swój gatunek. Plusem jest też obsada, która potrafiła wykrzesać z siebie oczekiwane emocje i nadać swoim bohaterom odpowiednie charaktery.  Rodzinna zamiana nie jest złym filmem, bo twórcy znaleźli sposób na to, by w całej tej schematyczności pojawiła się świąteczna atmosfera. Produkcja na pewno dostarczy Wam oczekiwanych wrażeń. Możecie ją sobie włączyć do obiadu czy podczas pieczenia świątecznego ciasta. Lekka rozrywka i miło spędzony czas. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj