Wbrew pozorom w finale drugiego sezonu Bates Motel historia zatoczyła koło i na dobre wyjaśniła wątki zapoczątkowane rok temu podczas emisji ostatniego odcinka pierwszej serii. Pytanie tylko, czy nie stało się to zbyt późno. Przez dziesięć odcinków oglądaliśmy systematyczny rozwój umysłu mordercy u głównego bohatera, który ujawniał się w mniej lub bardziej bezpośredni sposób. Lista ofiar Normana robiła się coraz większa, ale w końcówce sezonu zabrakło takiego "uderzenia" jak w finale poprzedniej serii. Oglądając drugi sezon, odnosiłem wrażenie, że twórcy zdecydowali się nieco przeciągnąć fabułę swojej produkcji i nie prowadzić jej zbyt szybko w kierunku ostatecznych rozstrzygnięć. Obawę przed dogonieniem filmu można było odczuć przynajmniej w kilku epizodach.

Finał drugiego sezonu wypada ocenić pozytywnie. Konflikt pomiędzy dwoma mafijnymi rodzinami zakończony został w sposób jedyny z możliwych. Nikt z głównych bohaterów nie ucierpiał, a jednocześnie scenarzyści ostatecznie pozamykali wątki, eliminując członków zarówno jednej, jak i drugiej rodziny. Swoje pięć minut miał też dotrzymujący słowa szeryf Romero, który w drugiej serii zdobył moją dużą sympatię. W mieście pełnym wariatów jako jedyny był w stanie zachować trzeźwy umysł i podejmować kluczowe decyzje, również związane z Normanem. Co istotne, finałowy epizod Bates Motel w zdecydowany sposób skupiony został na esencji serialu, czyli relacji pomiędzy patologiczno-destrukcyjną Normą i Normanem czerpiącym coraz większą przyjemność z tego, jaką staje się osobą.

[video-browser playlist="634986" suggest=""]

W drugiej serii Bates Motel oglądaliśmy wiele wcieleń głównego bohatera. Scenarzyści znaleźli czas na romantyczne wycieczki w góry i nad rzekę, gdzie Norman mógł poczuć się jako nastolatek. Mało tego, szybko zapomniał o Bradley i znalazł sobie zupełnie nowy obiekt pożądania. Nie brakowało też "nerwowych ruchów" i eliminowania zagrożenia przez zrzucanie go ze schodów. W końcu doczekaliśmy się również poważnego konfliktu na linii matka-syn, ale wmieszanie się w całą historię rodziny Fordów pomogło im w pojednaniu. Można odnieść wrażenie, że wizje Normana pojawiające się w jego pokręconym umyśle zaczynają ukazywać się coraz częściej. Dotychczas żyjący w niewiedzy i nieświadomy swoich czynów chłopak w końcu zaczął zdawać sobie sprawę z tego, kim jest.

Nieprzypadkowo w finałowym odcinku pojawia się przez moment pomysł przeniesienia Normana do zamkniętego ośrodka. Osoby znające "Psychozę" doskonale wiedzą, że do takiego wydarzenia dojść nie mogło i nie dojdzie. Nic nie wskazuje na to, by twórcy serialu w jakiś sposób odcinali się od filmu i tworzyli własną historię. Fabuła zmierza w jasno określonym kierunku i pokazuje narodziny psychopatycznego mordercy. Umysł Normana rozwija się w złym, negatywnym stopniu i wiele wskazuje na to, że na jakąkolwiek pomoc już za późno. W końcu to wizje jego matki sprawiły, że podczas końcowego przesłuchania udało mu się zachować spokój i oszukać wykrywacz kłamstw. A może miał po prostu farta?

Finał drugiego sezonu Bates Motel zamyka pewien rozdział w fabule całej produkcji. Konflikt pomiędzy mafijnymi rodzinami został wygaszony, a sam Norman zdołał oczyścić się z zarzutów morderstwa nauczycielki. Aż prosi się, by przed trzecią serią scenarzyści pozostawili to, co widzieliśmy dotychczas, i przeskoczyli z fabułą do przodu przynajmniej o rok. Tylko w ten sposób produkcja A&E nabierze świeżości i stanie się bardziej innowacyjna. W drugiej serii nowych pomysłów było niestety niewiele, a dobrze zdajemy sobie sprawę z tego, że psychopaci nie lubią monotonii.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj