Rzuć na tacę to kościana gra typu roll & write stworzona przez Wolfganga Warscha. Idea jest prosta: w każdej turze gracz wykonuje trzy rzuty i w każdym wybiera jeden wynik, który zapisuje na specjalnym arkuszu z unikatowymi polami i punktacjami odpowiadającymi każdemu kolorowi kostki. Ale uwaga: wykorzystana kostka nie bierze udziału w następnym rzucie… tak jak wszystkie , które miały gorszy wynik. Mało tego, z niewykorzystanych kości może w ograniczony sposób skorzystać inny gracz, więc w końcowych turach pojawiają się też dylematy: zrobić najlepiej dla siebie czy nie dać wykorzystać okazji innym? Wraz z rozwojem gry (składa się z 4-6 rund, w zależności od liczby graczy) pojawiają się różnego rodzaju bonusy, dzięki którym powstają czasem potężne bonusy, a nawet można zdobyć mnożniki do końcowego wyniku. Zasady są więc proste, to opanowania w minutę, ale losowość sprawia, że każda rozgrywka wygląda inaczej. I to jest właśnie najmocniejsza strona Rzuć na tacę. Każda partia to walka między losowością wyników kości a próbami zoptymalizowania wyniku. Przy tworzeniu gry skorzystano z wyliczeń, więc w efekcie nawet pomyłki na początku mogą zostać wybaczone, ale warto cały czas mieć z tyłu głowy reguły prawdopodobieństwa. Na przykład jedno z pól uwzględnia wynik na dwóch kościach: siłą rzeczy siódemka wypada najczęściej, więc nie ma sensu jej skreślać na samym początku – lepiej zostawić ją na moment, w którym nie mamy lepszych rozwiązań.
Źródło: G3
+2 więcej
Oczywiście losowość ma też swoje słabsze strony. Można mieć świetny plan i przygotować się do ostatniej rundy, by rozpocząć kombosy przy odpowiednim wyniku na danej kości… ale mimo przerzutów się to nie uda. Może to wywołać frustrację, ale przede wszystkim u graczy, którzy lubią planować każdy krok. Tu jednak mamy do czynienia z lżejszym tytułem, może nie imprezowym, ale zajmujących niewiele czasu i do wykorzystania w warunkach niewymagających nadmiernego skupienia. Zresztą doświadczenie pokazuje, że Warsch solidnie wyliczył szanse, więc Rzuć na tacę nie jest rodzajem gry, w której jakiś gracz będzie dominował w większości rozgrywek. Ot, można planować, ale szczęście może uśmiechnąć się do kogo innego. Czy to wada? Dla mnie nie – ta prosta w założeniach gra dostarcza sporo radości przy każdej partii.
Jeżeli po pewnym czasie znudzi się komuś wypełnianie tych samych pól (aczkolwiek dzięki dużej losowości nie nastąpi to prędko), to dostępny jest na rynku bloczek z alternatywnymi zasadami, a także gra Duże sumy Wolfganga Warscha bazująca na tej samej mechanice roll & write, ale z zupełnie innymi zasadami wypełniania pól.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj