Z perspektywy czasu poprzedni sezon „Salem” uznać można za dobry, choć nie ustrzegł się on błędów. Najnowsze odcinki pokazują jednak, że tym razem może być jeszcze lepiej i jeszcze ciekawiej - bohaterowie przeszli długą drogę, ewoluowali i w końcu mają charaktery, które napędzają dynamikę całego serialu. Akcja goni akcję, a czarne chmury niezmiennie zbierają się nad Salem. Wielki Rytuał miał przynieść Mary wytchnienie i uwolnić ją spod jarzma czarownic. Niestety wyzwolenia nie widać, piętrzą się za to kłopoty: Alden, który pozostaje w ukryciu i realizuje swój plan eliminacji wiedźm, cała rada miasta, która zaczyna mieć dość rządów kobiety, do tego Mercy, jej własna uczennica, która wypowiedziała otwartą wojnę. A jakby tego było mało, zaczyna się nią interesować tajemnicza hrabina Marburg, która nie wydaje się przyjaźnie nastawiona. Mary zaś, osłabiona miłością do syna i Johna, straciła czujność i nie jest w stanie sprostać wszystkim kłopotom. Jest to miła odmiana po poprzednim sezonie „Salem”, w którym choć problemów było równie dużo, pani Sibley potrafiła rozwiązać je bez większego trudu. Tym razem wrogów jest zbyt wielu i atakują z każdej możliwej strony, a ona jest momentami po prostu bezradna. Widzieliśmy ją już przestraszoną, załamaną, zrozpaczoną, jednak teraz możemy podziwiać nowe oblicze Mary – zagubione. I ta nowa emocja świetnie wkomponowuje się w jej charakter, podkreśla jej człowieczeństwo i nadaje postaci potrzebnej głębi. [video-browser playlist="687634" suggest=""] Nie znaczy to jednak, że Sibley w ogóle przestaje sobie radzić. Dalej jest bezwzględną czarownicą, o czym świadczy rzeź, którą sprowadziła na Mercy i jej zwolenników na początku „Blood Kiss”. I już wydawało się, że choć jeden problem został rozwiązany... Jednak w „Salem” nic nie jest aż tak proste. Mercy powraca jeszcze bardziej przerażająca i zdeterminowana, by przejąć władzę nad czarownicami. Krzywda i upokorzenie, które spotkały dziewczynę, na pewno nie przejdą bez echa. Z jednej strony postać Mercy jest na tyle ciekawa, że uśmiercenie jej tak szybko faktycznie wydawało się błędem, z drugiej zaś boję się, że twórcy nie dadzą rady pociągnąć aż tylu wątków i któreś z nich na tym ucierpią oraz zostaną spłaszczone, a ich potencjał nie zostanie w pełni wykorzystany. Jednak wstrzymam się z oceną i zobaczę, jak potoczy się reszta sezonu. Ciekawie zapowiada się wątek Anne Hale. Dziewczyna walczy ze swoim dziedzictwem, jednak jak na razie bezowocnie. W końcu jednak będzie musiała zaakceptować swoją nową naturę i nauczyć się ją kontrolować, w innym wypadku może czekać ją raczej smutny los. Związanie jej losów z Cottonem to posunięcie raczej niespodziewane, jednak twórcy jakoś musieli sprowadzić jego postać z powrotem do Salem, a dodatkowo staje się to źródłem całkiem niezłej historii. Czy czarownica może uniknąć śmierci? Czy łowca czarownic może związać się z jedną z nich? I czy Mather jest naprawdę aż tak naiwny, by uwierzyć, że atakujący ich w odcinku „From Within” mężczyzna uciekł sobie do lasu bez powodu? Scenarzyści zaliczyli tu małą wpadkę i tym samym pokazali, że „Salem” dalej nie jest wolne od błędów. Zobacz również: Zdjęcia obsady promujące 2. sezon "Salem"Blood Kiss” i „From Within” to klimatyczne, pełne akcji i emocji odcinki, które powoli rozwijają najważniejsze wątki. Na razie mamy tylko podwaliny pod główną historię, ale już niedługo może dziać się jeszcze więcej - zanosi się na to, że będzie krwawo i bezwzględnie, czyli tak, jak zawsze powinno być w „Salem”.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj