Złożona z siedemdziesięciu pięciu zwartych zeszytów seria Sandman koncentruje się na nieszczęsnym losie władcy Krainy Snów, Morfeusza z rodu Nieskończonych, oraz innych mieszkańcach Śnienia i jego nadprzyrodzonym rodzeństwie. Run powstały na przełomie lat 1989-1996 stanowi popis kunsztu pisarskiego, pomysłowości i erudycji twórcy Amerykańskich Bogów. Gaiman połączył ze sobą: pradawne bóstwa (głównie nordyckich bogów z Odynem i Lokim na czele), biblijne postaci (Lucyfer, Kain i Abel oraz Ewa), bohaterów szekspirowskich (skłonny do psot Puk, William Szekspir), a także komiksowe osobistości (vide: John Constantine, Etrigan czy Marsjański Łowca Ludzi). Dodajmy do tego sporą dawkę suspensu, oniryzmu, psychodelii i ontologii oraz ciekawe wersje znanych dzieł literackich (Sen nocy letniej, Czerwony kapturek czy Dekameron). Wszystko zaczyna się w ponurej Anglii w roku pańskim 1916, gdy podstępny starzec Roderick Burgess odprawia zakazany rytuał, mający na celu sprowadzenie i uwięzienie Śmierci. Omyłkowo celem ataku sędziwego magnata zostaje władca Krainy Snów, co doprowadza do wielkiego chaosu w osnowie Śnienia. Morfeusz odzyskuje wolność po niemal siedmiu dekadach i od razu okrutnie mści się na oprawcach. Powrót do dawnej funkcji nie będzie łatwy, zwłaszcza biorąc pod uwagę utratę ważnych przedmiotów, wzmacniających jego iście boską moc.    W pierwszym tomie wciągającej serii autor Koraliny bezbłędnie ukazał Krainę Snów oraz inne światy odwiedzane przez Morfeusza. Niesamowicie wypada fantasmagoryczne Śnienie, upiorne Piekło z udręczonymi duszami i samym Lucyferem, a także gościnna wizyta w Azylu Arkham, gdzie spotykamy Stracha na Wróble oraz opętanego Johna Dee. Gaiman z pełną maestrią przedstawił osobliwych mieszkańców świata snów. Cieszy zwłaszcza sylwetka znanych z groszowych komiksów House of Mystery Kaina i Abla, posłusznego  bibliotekarza Luciena oraz trzech wiedźm Hekate.
Źródło: Egmont
Najlepsze wrażenie w debiutanckim woluminie sprawiają wątki wyciągnięte wprost z klimatycznych horrorów, widoczne w rozdziale Zaśnij, wyśnij o mnie sen (wspólna przygoda Morfeusza i Johna Constantine'a), a zwłaszcza 24 godzinach. Owa nowela to jeden z najbardziej przerażających momentów całego cyklu, w którym obserwujemy terror i szaleństwo Johna Dee, przejmującego kontrolę nad grupą przypadkowych klientów przydrożnej knajpy. Wisienką na torcie jest ostatni akt zajmującego albumu (Odgłos jej skrzydeł), w którym dochodzi do spotkania Morfeusza z jego siostrą Śmiercią (ukazaną jako młoda Gotka z rozczapierzoną, czarną czupryną).
Rzeczony komiks został zilustrowany przez uzdolnionych rysowników: Sama Kietha, Mike'a Dringenberga i Malcolma Jonesa III, którym godnie wtórują kolorysta Daniel Vozzo oraz autor okładek, Dave McKean. Wymienieni artyści spisali się bez zarzutów, po mistrzowsku szkicując pomysły zrodzone w głowie brytyjskiego pisarza. W szczególności należy pochwalić warstwę graficzną w noweli 24 godziny, wizerunek Sandmana i Lucyfera oraz cudaczny wygląd piekielnych demonów. W kolorystyce dominują barwy ciemne i zimne – czerń, różne odcienie zieleni, czerwieni i brązu. Klasą samą dla siebie są okładki McKeana, od tej pory etatowego współpracownika Gaimana. Preludia i nokturny to jedno z najlepszych otwarć serii w historii komiksu. Dzieło niebywale przemyślane, klimatyczne, niepokojące i wciągające. Słowem, arcydzieło sztuki komiksowej, obok której żaden szanujący się miłośnik graficznych opowieści nie powinien przejść obojętnie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj