Sezon pierwszy Sense8 zakończył się w momencie, gdy Will Gorski (Brian J. Smith) oraz Whispers (Terrence Mann) zostali połączeni umysłami, tym samym rozpoczynając pogoń organizacji OOB za Sensetami. Dwugodzinny odcinek specjalny nie posunął specjalnie akcji do przodu, stając się jedynie prezentem dla fanów serialu, jednak wraz z kontynuacją perypetii  ósemki znanych nam bohaterów (oraz ich przyjaciół), zaczyna robić się ciekawie. Pierwszy sezon serialu sióstr Wachowskich intrygował głównie samą ideą ludzi, którzy są niczym jedna osoba, mogących doświadczyć niczym na żywo czegoś, co  spotyka Senseta z drugiego końca globu. Tam jednak bohaterowie powoli dążyli do poznania prawdy o pochodzeniu swoich niezwykłych umiejętności, co sprawiało, że poza przygodami poszczególnych bohaterów, niewiele się działo. Dopiero koniec sezonu co nieco wyjaśnił i ożywił fabułę, dlatego to, co najbardziej wyróżnia kontynuację serialu, to przyspieszenie akcji, a także krucjata przeciwko OOB. Każdy z Sensetów prowadzi na swój sposób barwne życie, ale i ci zwyczajni ludzie zaczynają piąć się po szczeblach kariery, oczywiście każdy w swojej dziedzinie. Wystarczy wyobrazić sobie, jak nudny byłby ten serial, gdyby opowiadał o ósemce absolutnie przeciętnych ludzi, z których żaden nie potrafiłby popisać się swoimi niezwykle unikalnymi talentami. A tak mamy pełen przekrój zawodów, płci czy nawet orientacji seksualnych i ras. Teraz do perypetii postaci dochodzi jeszcze ich walka z OOB, choć tak naprawdę prowadzi ją jedynie Will z pomocą Riley Blue (Tuppence Middleton), co powoduje jednak spory dysonans – Will jest zdecydowanie najbardziej narażony na ataki Whispersa, ale pomoc innych członków jego gromady ogranicza się do ewentualnego wsparcia swoimi umiejętnościami od czasu do czasu. Jeżeli jeden członek gromady jest zagrożony, zagrożona w tym samym stopniu jest i reszta, jednak w trakcie seansu 2 sezonu odnosi się nieraz wrażenie, że Whispers i jego bardzo zła organizacja to problem tylko Willa i Riley. Za to reszcie Sensetów twórcy dodali sporo nowych problemów. Will poza Whispersem cierpi z powodu pogłębiającego się alkoholizmu ojca, Riley jest w tym sezonie z kolei wyłącznie jego towarzyszką, żeby nie powiedzieć – opiekunką od podawania heroiny i blokerów. Lito Rodriguez (Miguel Ángel Silvestre) coraz odważniej przyznaje się do swojej orientacji seksualnej, tym samym rujnując sobie aktorską karierę. Wolfgang Bogdanow (Max Riemelt) wspina się coraz wyżej po szczeblach gangsterskiej kariery, poznając przy okazji nową Sensetkę, Lilę Facchini (Valeria Bilello), bardzo niebezpieczną kobietę… Nomi Marks (Jamie Clayton) z Amanitą musi uciekać przez nadgorliwym agentem FBI, a Capheus Onyango (Toby Onwumere) odrobinę niechętnie rozpoczyna polityczną karierę. Zdecydowanie w najgorszym położeniu jest Sun Bak (Doona Bae), wciąż niesłusznie odsiadująca wyrok za grzechy brata, ale oczywiście wolność jest na wyciagnięcie ręki. Kala Dandekar (Tina Desai) uczy się jak być przykładną żoną, ale oraz trudniej jest jej ignorować uczucie łączące ją z Wolfiem. Każdy z Sensetów ma swoje całkiem spore problemy, odciągające ich uwagę od głównego źródła zagrożenia, czyli Whispersa. Nie wszystkie wątki są równie fascynujące – Wolfgang z jego dziwną przestępczą karierą w zasadzie staje się ciekawszym bohaterem, kiedy spotyka się z Kalą, ewentualnie przyjaciele pomagają mu uciec przed kobietą-terminatorem. Kariera polityczna Capheusa także jest dość grubymi nićmi szyta, realize typowy model od zera do bohatera, a do tego sam Capheus nie jest do końca przekonany, czy nie lepiej było pozostać słynnym Van Damnem, kierowcą autobusu. Kala w zasadzie zmaga się jedynie ze swoimi uczuciami, a także lojalnością wobec męża. Po drugiej stronie medalu jest Sun oraz jej postwięzienne życie – mam słabość do tej bohaterki, która zdecydowanie z ósemki Sensetów zmaga się z największymi przeszkodami. Co prawda nie jest sama, ponieważ ma swojego policyjnego przyjaciele z młodzieńczych lat – wątek to naprawdę wdzięczny i lekko naiwny, ale ogląda się tę parę naprawdę dobrze. Zwłaszcza, że relacja ich łącząca to nie tylko mniej lub bardziej oczywiste spojrzenia, ale i ostra bijatyka. Swoją drogą, serial wciąż charakteryzuje się znakomitą choreografią walk. Miło ogląda się też trójkę Nomi, Amanita oraz ich lekko szurniętego przyjaciela, Buga (Michael X. Sommers). Hakerskie umiejętności tej gromadki to co prawda jeden z najbardziej przesadzonych aspektów Sense8, lecz genialny haker to kolejny stereotypowy bohater co drugiego serialu, co można z westchnięciem zaakceptować. Lito oraz jego chłopak Hernando (Alfonso Herrera) wraz z Danielą Velázquez (Eréndira Ibarra) także tworzą trio szalone, niezwykle pocieszne, a biednemu Lito kibicuje się podwójnie, ponieważ bezrobocie to jednak najpowszechniejszy problem, który zapewne dotknął większość widzów serialu. Drugi sezon Sense8 od pierwszego wyróżnia przede wszystkim dużo ciekawsza fabuła oraz więcej akcji. Nareszcie chce się tę produkcję oglądać odcinek za odcinkiem, a nie tak jak w przypadku poprzedniej serii, dawkować sobie całość po jednym epizodzie przez dłuższy czas. Bohaterowie nareszcie potrafią świadomie używać swoich mocy, dzięki czemu pomagają sobie w najdziwniejszych okolicznościach – jak wtedy, gdy Sun musi błyskawicznie stać się mistrzynią serwowania drinków, w czym zastępuje ją Lito. Przydatne jest więc nie tylko efektywne bicie innych ludzi, ale także aktorstwo czy znajomość informatyki i chemii. A nawet szybka jazda motocyklem po Seulu, co udowadnia Capheus. Skoro więc jest lepiej, co nie wyszło? Przede wszystkim zbyt dużo jest cięć, omijających te części akcji, kiedy dzieje się naprawdę dużo – nie ma czasu, czas przejść do sedna! Chwilami wszystko idzie do tego stopnia po sznurku, że odnosi się wrażenie, iż bohaterowie (a zwłaszcza czasem drażniący Will), potrafią wszystko – nie tylko dzięki swoim zdolnościom. Finałowy odcinek to z kolei rewelacyjny rajd Sun, ściągającej swojego brata w ramach zemsty za śmierć ojca i przestępstwa brata, która to wendeta skończyła się… niczym. Żądna zemsty kobieta zrezygnowała z niej w imię wyższych wartości. Wszystko więc byłoby w miarę zakończone, gdyby nie pomysł twórców (nie tylko sióstr Wachowskich, scenariusz pisze przede wszystkim J. Michael Straczynski), żeby w ciągu 20 ostatnich minut sezonu dowalić porwaniem Wolfiego, błyskawiczną akcją ratunkową reszty członków gromady oraz… końcem. I już, stało się, napisy końcowe. Praktycznie gotowy materiał na cały epizod został upchnięty i spakowany na siłę totalnie marnotrawiąc potencjał fabuły. Szkoda, ponieważ długo oczekiwane spotkanie Sensetów jest ograniczone do porwania i bicia Jonasa (Naveen Andrews) oraz Whispersa. Szkoda, że nie pokazano też, jak przygotowano całą akcję… Jeżeli komuś spodobał się pierwszy sezon serialu, teraz raczej nie będzie rozczarowany. Wybacza się twórcom wiele, zwłaszcza potknięcia fabularne i niedomówienia, ale historia sama w sobie jest na tyle ciekawa, że teraz już nie pozostaje nic innego, jak oczekiwanie na sezon trzeci.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj