Przygody Sherlocka z BBC są tak wyjątkowe, bo nietypowe, nie poddające się schematom. Widać to już od pierwszego pilotażowego odcinka, który nosi tytuł: "Studium w różu”. Najbardziej znany detektyw musi radzić sobie w naszych czasach. Czasach telefonów komórkowych, iPhonów, laptopów oraz innych cudów techniki. I mogłoby się wydawać, że próba umieszczenia Sherlocka przez twórców we współczesności, to nic innego jak jeden, wielki błąd. Jednak to był właśnie strzał w dziesiątkę, który zaważył na fenomenie tego serialu. Dodając do tego stare nawyki Holmesa oraz jego styl bycia, otrzymaliśmy wszystko, co najlepsze, w dobrze wyważonych proporcjach.

Rola głównego bohatera przypadła wówczas jeszcze nieznanemu Benedictowi Cumberbatchowi, który po występie w pilocie stał się Holmesem naszych czasów. To w jaki sposób odgrywa tę postać to najwyższa klasa aktorstwa. Nie dlatego, że po prostu do niej pasuje, ale dlatego, że grając go jest niesamowicie wiarygodny i przekonujący. Ponadto sposób w jaki to czyni, sprawia, że widz z miejsca sympatyzuje z nim. Wypada również zwrócić uwagę na samą wymowę słów. Tak, wymowę, która nieraz jest ultra szybka, bowiem Sherlock wypuszcza z siebie kolejne słowa niczym karabin maszynowy, a nieraz powoli akcentuje każdy wyraz, co sprawia naprawdę niesamowite wrażenie. I w zależności od sceny, pasuje idealnie. Do tego wypada zaznaczyć, że każde słowo da się zrozumieć, co jest miłą niespodzianką, w porównaniu do niektórych aktorów, którzy wręcz seplenią na ekranie. Nie wolno również zapomnieć o stylu poruszania się Cumberbatcha, który tym samym tworzy nowy, bardzo energiczny i niepowtarzalny wizerunek najbardziej znanego detektywa świata. Te wszystkie i jeszcze wiele czynników zadecydowało o niezwykłej, oszałamiającej kreacji postaci. Jednak to po prostu trzeba zobaczyć.


©2010 BBC

Oczywiście Holmes potrzebuje pomocnika, którym jest dr Watson. W te rolę wcielił się Martin Freeman i już nie wyobrażam sobie innego Watsona. Stanowi on wspaniały kontrast dla Sherlocka, gdyż prezentuje inne podejście do rozwiązywania spraw, rzekłbym bardziej naukowe. Poza tym jako człowiek, także jest zupełnie inny: bardzo nieufny, ciekawski – po prostu normalny, taki jak większość z nas. Wyróżniający się tylko tym, że jest doktorem oraz przeżyciami wojennymi. Jednakże z Sherlockiem stanowią wyjątkową, nieszablonową, a zarazem idealną parę, pokazując widzowi jaki zamysł tkwił w głowie sir Artura Conan Doyle’a.

Historia pierwszego odcinka jest taka, jak można oczekiwać. Mogliśmy układać kolejne elementy układanki, do końca nie wiedząc jak to się skończy. Co prawda Steven Moffat (scenarzysta odcinka) co jakiś czas dawał nam pewne wskazówki, które prowadziły do finału, lecz medal dla tego, kto się domyślił rozwiązania, a nie czytał książek. Również historia zapewnia świetnie wprowadzenie postaci, pozwalając na ich poznanie, ale i krótką charakteryzację, a to jest szalenie ważne, jeśli się emituje de facto nowy serial. Dialogom, nie zabrakło specyficznego humoru, który towarzyszył nam przez cały odcinek. Chyba nie było osoby, która by się nie uśmiechnęła na wezwanie Watsona do wspólnego mieszkania przez Holmesa, tylko po to, aby ten podał mu komórkę ze stołu, bo nie chciało mu się wstać, a potem jeszcze napisać smsa – genialne! Podsumowując te rozważania, scenariusz jest naprawdę dobrze napisany, tak pod względem opowieści, która jest nieprzewidywalna, jak i dialogów, które są po prostu świetne. Wszystko dopieszczone pod każdym względem, co jest miłym zaskoczeniem.


©2010 BBC

Jednak o popularności i poziomie serialu nie decydują tylko aktorzy, czy scenarzyści. Owszem w dużej mierze tak, ale jeśli ma być to arcydzieło, to trzeba zwrócić uwagę na inne czynniki. W tym momencie należy wymienić kolejne dwa nazwiska: David Arnold i Michael Price. Są to ludzie, którzy są odpowiedzialni za muzykę w Sherlocku. Już w „Studium w różu” pokazali swój kunszt komponując unikalną ścieżkę, z utworów instrumentalnych, które stworzyły niezwykły klimat Londynu. Poza tym świetnie dopasowano kawałki do scen oraz to, że na zawsze już będą kojarzone z Sherlockiem. To chyba wystarczająca rekomendacja ich bardzo dobrej pracy.

Na pochwałę w pilotażowym odcinku zasługuje również praca kamerzystów oraz charakteryzatorów. Ci pierwsi, stworzyli fenomenalne, precyzyjne ujęcia. Praca kamery, sposób jej poruszania się w tym serialu, filmowania scen budzi uznanie. Natomiast ci drudzy, dokonali rzeczy praktycznie niemożliwej - detektywa, który nie pasuje do naszych czasów wkomponowali idealnie w XXI-wieczny Londyn i sprawili, że stał się wiarygodny.

Jedynym mankamentem jest wydanie DVD, które nie jest aż tak dobre, jak można oczekiwać. Dźwiek jest tylko w 2.0., co jest rozczarowujące. Brak także jakichkolwiek materiałów dodatkowych.


©2010 BBC

Sherlock, to obowiązkowa pozycja dla każdego kino-, bądź serialomaniaka, a także przeciętnego widza, bowiem jest to serial dopieszczony pod każdym względem. Imponuje dobór aktorów, ich gra, nieszablonowe dialogi, nieprzewidywalna fabuła, wyjątkowa muzyka – praktycznie wszystko, nie ma się do czego przeczepić. Ten serial ogląda się jak film, który de facto trwa tyle czasu co pełnometrażowa produkcja kinowa Jest to dzieło idealne i godne polecenia każdemu, a odcinek pilotażowy zatytułowany „Studium w różu” stanowi świetne wprowadzenie w ten niezwykły świat.

Ocena: 9+/10

Reżyseria: Euros Lyn, Paul McGuigan
Produkcja: Wielka Brytania , 2010
Czas trwania: 01:30:00
Dźwięk: DD 2.0 angielski, DD 2.0 polski
Format: 16:9
Występują: Benedict Cumberbatch, Martin Freeman
Sprawdź inne tytuły: Euros Lyn, Paul McGuigan
Dystrybucja: Best Film CO
Napisy: polskie
Cena: 29,99 zł
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj