Pierwsze trzy odcinki serialu to dynamiczna i dość efektowna akcja, podczas której bohaterów przedstawiono nam bardzo powierzchownie. Tak samo jak i miejsce wydarzeń, czyli futurystyczną Ziemię. Teraz, w kolejnych epizodach udaje się umiejętnie zwolnić tempo, abyśmy poznali pierwszoplanowych graczy.

Najwięcej czasu, naturalnie, poświęcono Ledo, naszemu głównemu bohaterowi z innej galaktyki. Dowiadujemy się interesujących szczegółów na temat jego świata, która do lekkich nie należała. Jest on człowiekiem po przejściach, gdyż spotkała go tragedia, którą po prostu musiał zaakceptować. Stał się praktycznie żołnierzem doskonałym, ponieważ jego społeczeństwo tylko tak kreuje ludzi do walki w odwiecznej wojnie z Hideauzu. Przez to Ledo w ziemskiej rzeczywistości nie może się odnaleźć. Nie rozumie wielu rzeczy, nie wie, co robić, aby być użytecznym. Ledo jest minimalistą - typowym żołnierzem, który nie wie, co to zabawa, relaks czy nawet dobre jedzenie. Ciągle widzimy, jak szuka miejsca dla siebie, powoli przekonując się do nowych sojuszników, jednocześnie ucząc się ich języka. Pierwszym krokiem do zmiany jego światopoglądu jest rozmowa z bratem Amy, którego istnienie jest dla niego niepojęte. Kolejne etapy kreują go na człowieka wyrazistego, praktycznie postać tragiczną, która musi przejść metamorfozę i dopasować się do rzeczywistości. 

[image-browser playlist="591304" suggest=""]

W takich lżejszych odcinkach, które nie opierają się na akcji ważna jest historia. Ta jest lekka, nasycona dobrym humorem i ciekawa. Spokojna codzienność daje nam poznać, jaki jest ten świat - czym się wszyscy zajmują, co robią dla zabawy. Udaje się budować atmosferę oraz miejsce akcji w sposób rozważny i intrygujący. Pozostali bohaterowie także dostają swoje 5 minut, dzięki czemu zaczynamy się z nimi lepiej zaznajamiać. Oczywiście to Amy dostaje najwięcej czasu ekranowego, ale jest to postać, która potrafi wzbudzić sympatię. Na razie nie wprowadzają nam romansu, który zagmatwałby tę opowieść w sposób negatywny. Można rzec, że Amy jest jedyną przyjaciółką Ledo, który zaczyna się do niej zbliżać, ale jeszcze nie przekracza granicy. Właśnie dzięki niej nasz bohater poznaje rzeczywistość i stara się do niej dopasować. 

Animacja nadal stoi na miłym dla oka poziomie, lecz z uwagi na zabiegi fabularne, specjalnych fajerwerków nam nie prezentuje. Natomiast ze sfery technicznej wciąż w ucho wpada muzyka Taro Iwashiro - jest bardzo melodyjna i zróżnicowana. Bez wątpienia świetnie zazębia się z całą opowieścią, dodając jej jeszcze większej wyrazistości. 

Odcinki spokojne, zabawne i interesujące, ale wiadomo, że sielanka musi się kiedyś skończyć. Cliffhanger szóstego odcinka z pojawieniem się Hideauzu na Ziemi zapowiada nam wiele emocji. Gargantia on the Verdurous Planet to anime zapewniające rozrywkę na naprawdę dobrym poziomie.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj