Nastał dzień wielkiej ucieczki z więzienia. Sprawa w mieście zaczyna wyglądać coraz bardziej niebezpiecznie, co powoduje poczucie bezkarności wśród osadzonych. Rozpoczynają się pierwsze egzekucje homoseksualistów wśród więźniów. Na nieszczęście dla Michaela (Wentworth Miller) jedna z osób skazana na śmierć przez powieszenie jest mu niezbędna w skutecznym realizowaniu planu ucieczki. By go uratować, Scofield musi postawić się przywódcy terrorystów, co będzie miało swoje konsekwencje. Twórcy Skazany na śmierć: Sequel chyba za szybko wyłożyli wszystkie karty na stół i teraz nie za bardzo wiedzą, co mają dalej robić z fabułą i bohaterami. Sara (Sarah Wayne Callies) dalej ucieka przed swoimi nieznanymi prześladowcami, którzy teraz postanowili zhakować jej telefon. Nie było w tym nic niedorzecznego, gdyby ich kodu nie rozgryzł jakiś szeregowy pracownik pierwszego lepszego sklepu z częściami do telefonów komórkowych. Z niezrozumiałych, jak na razie względów, obserwujemy przemianę T-Baga (Robert Knepper), który już nie przypomina socjopaty i sadysty z poprzednich odsłon serialu. Teraz jest spokojnym obywatelem starającym się pomóc w rozwiązaniu zagadki Michaela. Ta zmiana boli mnie chyba najbardziej, ponieważ Theodor był zawsze najbarwniejszą postacią w obsadzie, dla której dało się ten serial oglądać nawet w słabszych momentach. Kolejnym niedopracowanym wątkiem jest ucieczka z więzienia, na którą brak pomysłu. Może dlatego przedstawiana została jako zwykłe wykorzystanie dziury w suficie po jednej z lamp. O ile w pierwszym sezonie to było wszystko świetnie zaplanowane i wymyślone tak, by widz nie mógł wytrzymać na fotelu z nerwów, tu wydostanie się z budynku nie ma żadnej finezji. Można raczej powiedzieć, że jest banalnie proste. Zadziwiająco szybko Michael się załamuje, wyznając w desperackim nagraniu video skierowanym do Sary część prawdy o tym, co się na serio dzieje. Jeśli twórcy w takim tempie będą zdradzać wszystkie tajemnice, to przy 5 odcinku nic już nie zostanie do odkrywania dla widzów, a odcinków ma być przecież 9. Dla tych, co zostaną przy tym serialu to będzie chyba droga przez mękę. Nie zapominajmy o wątku Lincolna (Dominic Purcell), który z wkurzonego brutala powoli zamienia się w rycerza w lśniącej zbroi, który coraz częściej rusza na ratunek Shebie (Inbar Lavi). Jeśli ktokolwiek zastanawiał się, kiedy w tym serialu pojawi się wątek romantyczny, to twórcy zaczęli go właśnie wprowadzać. Na czym polega główny problem tego serialu? Brak ciekawej fabuły i fajnego czarnego charakteru. Twórcy wymyślili sobie, że w pierwszych odcinkach głównym zagrożeniem będzie wróg zbiorowy, czyli arabscy rewolucjoniści. Jednak gdy są oni obecni tylko jako wrzeszczący ludzie z karabinami, pojawiający się raz na jakiś czas, to nie wywołują pożądanego efektu. W gruncie rzeczy nasi bohaterowie latają po mieście ze spuszczonymi głowami w obawie przed eksplozjami, ale nic dalej z tego nie wynika. Jak na razie Prison Break: Sequel to jedno wielkie rozczarowanie wypadające słabiej od tragicznego 4 sezonu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj