Skołowani to film oparty na francuskim tytule, a z tym zawsze związane jest ryzyko, że twórcy podejdą leniwie do adaptacji i całość nie będzie wiarygodna. Kluczem do takiego remake'u jest dopasowanie historii do realiów kraju, w którym osadzona jest fabuła. Tutaj udało się zrobić to należycie, bo nie ma tego doskwierającego wrażenia sztuczności. Akcja dzieje się w Polsce, a zaprezentowana na ekranie rzeczywistość jest nam bliska. Dzięki temu można się łatwo zaangażować w perypetie bohaterów i uwierzyć w prezentowane wydarzenia. To dość istotne przy tego typu projektach. Po obejrzeniu zwiastuna można byłoby powiedzieć: "kolejna polska komedia romantyczna". Nic bardziej mylnego. Co prawda film ma elementy charakterystyczne dla tego gatunku, ale jego przedstawicielem w pełni nie jest. Mamy tu nie tylko zaskakująco dobry humor, ale też tony dramatyczne, które pozostawiają coś więcej w głowie i wywołują potrzebne emocje. Ten solidny balans pomiędzy dwoma elementami nie działałby odpowiednio, gdyby nie kluczowy twist w fabule. W komediach romantycznych zawsze dochodzi do takiego momentu, w którym doskonale wiemy, że historia musi iść taką, a nie inną drogą. Omawiany film jednak zaskakuje, bo nie idzie na łatwiznę. Ten aspekt historii jest po prostu nie do przewidzenia. 
fot. Anna Gostkowska
+3 więcej
Temat niepełnosprawności jest rzadko podejmowany w polskim kinie. Skołowani idą tropem filmów mówiących o czymś ważnym w rozrywkowy sposób. Gdyby te rzeczy były poruszone na poważnie w jakimś mrocznym dramacie, pewnie nie udałoby się trafić do widza tak, jak w luźniejszej formie robi to ta produkcja. Dobrze, że zdecydowano się pokazać, jak wygląda życie osób poruszających się na wózku inwalidzkim. Ukazano ich jako ludzi, którzy nie chcą być identyfikowani przez swoją niepełnosprawność. Zaskakująco dużo w tym dystansu, czasem sarkastycznego poczucia humoru, ale też emocji, które pozwalają uwierzyć w bohaterów. Michał Czernecki i Agnieszka Grochowska świetnie się sprawdzają w swoich rolach, a chemia między nimi jest niezaprzeczalna. Uwagę zwraca też kontrast między postaciami – Czernecki robi wszystko, byśmy go nie lubili, gdy coraz bardziej pogrąża się w kłamstwie, a Grochowska staje się sercem tego filmu, wzbudza najwięcej emocji, a w pewnych momentach nawet potrafi wywołać wzruszenie. Gdyby nie ten udany element Skołowanych, prawdopodobnie wszystko rozpadłoby się jak domek z kart. Umówmy się: ta historia jest naprawdę prosta – czasem oczywista, czasem zaskakująca – ale nie prostacka. A to w tym gatunku wydaje się niesamowicie ważne! W filmie Skołowani zaskoczyła mnie jedna rzecz – to, że pod kątem emocjonalnym pozostaje w serduchu dłużej niż komedie romantyczne. I właśnie dlatego nie zakwalifikowałbym go do tego gatunku. Widać, że twórcy pod wieloma względami starali się sprawnie od niego odcinać, dając do zrozumienia, że mieli większe ambicje. Czasem może i zgrzyta scenariusz (pojawiają się zbyteczne uproszczenia), czasem realizacyjnie nie udało się zrobić tego tak, jak trzeba (jedna z kluczowych scen w kulminacji wypada sztucznie), ale ostatecznie Skołowani spełniają swoją rolę bardzo dobrze. Te niedociągnięcia czy drobne wady nie przytłaczają tego, co wyszło. Seans pozostawia z ogromnym ciepłem na sercu – tak jak dobre filmy powinny robić.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj