Problemy Karen i jej zachowanie jest... takie gwiazdorskie. W głowie jej miłostki jak z telenoweli i tego typu rzeczy, a jeszcze nie osiągnęła nawet sukcesu. Zaczynam odnosić wrażenie, że cały pozytywny szum wokół jej talentu zaczyna odbijać się czkawką. Wątek trójkąta miłosnego jest niewypałem - Karen rozdarta pomiędzy Derekiem a Jimmym zachowuje się jak egocentryczna diwa. Trochę to męczy i negatywnie zaskakuje, gdyż pokazuje złą przemianę bohaterki. Była to zwyczajna dziewczyna z małego miasteczka, a teraz? Przypomina pannę Duvall z końcowych odcinków pierwszego sezonu. Świetnie podsumowuje to współlokatorka Karen, która również jest rozdrażniona głupim zachowaniem przyjaciółki.

Ivy to jej przeciwieństwo. To dziewczyna, która przeżyła wiele rozczarowań, bólu. Ciągle stoi w cieniu sławnej matki i musi o wszystko walczyć podwójnie. Wydarzenia pierwszego sezonu, gdy Ivy była zołzą, wpłynęły na nią pozytywnie - zmienia się na lepsze, staje się ludzka i wzbudza o wiele więcej sympatii niż Karen. Na szczególną uwagę zasługuje wątek z nagością z pokazu "Bombshell" - świetnie rozwiązała to Ivy, wybierając ambitniejszy kierunek rozwoju swojej bohaterki. Interesująco rozwija się jej relacja z Derekiem - przypuszczam, że może być z tego coś więcej.

[image-browser playlist="592096" suggest=""]
©2013 NBC

Sama sytuacja z oskarżeniem Dereka o to, że mści się na Karen i Jimmym, jest tak straszliwie niedorzeczna, że aż trudno ją opisać. Karen i Jimmy zachowują się jak nierozgarnięte dzieci z podstawówki. To mają być dorośli ludzie, którzy powinni wykazywać profesjonalne podejście do pracy? Świetnie natomiast reaguje na to Derek, który dzięki radzie Julii zaczyna zmieniać swój tryb pracy - ze wspaniałym efektem.

Smash to dobra muzyka, znakomity rozwój fabuły i wiele emocji, ale twórcy infantylny wątek Karen i Jimmy'ego mogliby jednak zmienić, bo idzie w złym kierunku.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj