Śmieć ("Trash"), z intrygą osnutą wokół pewnego portfela wyrzuconego na ciężarówkę pełną śmieci w jednej z pierwszych scen, wygląda jak nietypowy film sensacyjny. Portfel zawiera bowiem cenny przedmiot, będący kluczem do tajemniczej korupcyjnej przeszłości jednego z czołowych polityków kraju. Przedmiot ten jest tak destrukcyjny dla jego reputacji, że postać wysyła wszystkie służby na poszukiwania zguby. Traf chce, że wpada ona w ręce chłopców pracujących na wysypisku śmieci. Z początku nie zdają oni sobie sprawy, z jak cennym znaleziskiem mają do czynienia, jednak zwykła ciekawość nie pozwala im pozostawić spraw własnemu nurtowi. Zaczynają iść jak po sznurku do kłębka po kolejne informacje i poszlaki kryjące się za portfelem.

Film Daldry’ego skonstruowany jest więc jak łamigłówka. Wskazówka goni wskazówkę, a bohaterowie muszą wykazać się sprytem, by rozwikłać kolejne zagadki. Wszystko to, cały czas będąc ściganymi przez policję. To sprawia, że obraz ogląda się jak film sensacyjny, swoistą wersję schematu policjantów i złodziei. Drugim ważnym elementem stylistycznym obrazu, upodabniającym go do "filmów ze społecznym przesłaniem", jest zawartość portfela i jej potencjalny wpływ na polityczną przyszłość kraju. Ten element zaakcentowany jest poprzez dorosłych bohaterów historii, którzy próbując pomóc chłopcom, postanawiają nagrać ich zeznania. Fragmentem tego nagrania film się zresztą zaczyna - główny bohater zdradza, że w momencie, gdy oglądamy ten film, on może już nie żyć, pokazując tym samym, jak daleko sięgają macki niecnej władzy.

Młodzi aktorzy bardzo przyzwoicie poradzili sobie na ekranie, w wiarygodny i naturalny sposób grając swoich bohaterów. Ich życiowa zaradność oraz spryt sprawiają, że obraz ogląda się z zaangażowaniem i zainteresowaniem. Debiutantom towarzyszą znane hollywoodzkie nazwiska - Martin Sheen i Rooney Mara (Sheen jako ksiądz, a Mara jako przyparafialna nauczycielka języka). Ich pomoc staje się jednym z trybów maszyny, którą w ruch wprowadzają działania chłopców. Umiejscowienie akcji w Rio de Janeiro sprawia, że większość dialogów prowadzonych jest w języku portugalskim, jedynie ze wstawkami z języka angielskiego, którym posługuje się wspomniana wyżej para amerykańskich aktorów.

[video-browser playlist="632943" suggest=""]

Całkiem niezła i zgrabna jest barwna, południowoamerykańska muzyka, która umila seans. Dobrze sprawdza się w szczególności utwór pojawiający się podczas napisów końcowych - "Guerilla" Maxine Ashley - podkreślający oddolny charakter działań chłopców, który doprowadził do zmiany politycznej rzeczywistości.

Miejsce akcji, sposób jej prowadzenia czy właśnie specyficzna muzyka przywodzą na myśl Slumdog Millionaire Danny'ego Boyle'a. Śmieć jest jednak nieco bardziej społecznie zaangażowany, pokazując siłę, jaka kryje się za upublicznianiem pewnych informacji. Tak naprawdę ogląda się go jednak równie dobrze co wspomniany wyżej obraz. Wydaje się także, że mimo podobieństw film Daldry’ego nie zdobędzie tak wielkiego uznania krytyków jak dzieło Boyle’a, które zostało przecież okrzyknięte najlepszym obrazem 2008 roku przez Amerykańską Akademię Filmową. Przyszłość Śmiecia nie jawi się w aż tak jaskrawych barwach.

Zobacz również: Nowy zwiastun thrillera "The Gambler"

Śmieć jest niezłym, całkiem dynamicznym filmem, który ogląda się z zaangażowaniem. Nie jest to jednak obraz, który będzie chodził widzowi długo po głowie czy skłaniał do głębszej refleksji. Na jeden porządny seans nadaje się jednak znakomicie.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj