Czytelnik polski poznał już wiele produkcji komiksowych Joanna Sfara i Christophe’a Blaina, choć należy zacząć od przypomnienia, że przed psem był kot. Teza wyda się bardziej zrozumiała, jeśli dodamy, że chodzi o Kota rabina i psa zwanego Sokratesem, acz przyznającego się do bycia „półpsem”. Przyznającego się? Tak mogło się zdarzyć w starożytnej Grecji - czasach przedarchaicznych, gdy po Ziemi (Gai) wędrowali bogowie zstępujący z Olimpu, półbogowie, herosi, mieszkańcy licznych państw-polis.
O wszystkim opowiada i komentuje to pies, który został obdarzony ciętym językiem, szybką ripostą i wiernopoddańczym przywiązaniem do swego pana - samego Heraklesa, będącego synem Alkmeny i Zeusa, a co za tym idzie uznawanego za półboga, herosa i wykonawcę słynnych dwunastu prac, zadanych mu przez wyrocznię delficką z powodu jego porywczości i gwałtowności. Jak niesie wieść gminna, Sfar powołał do narracyjnego życia Sokratesa, gdy pracował nad debiutanckim tomem opowieści o Mujrumie - gadającym i czytającym kocie. Na zasadzie przeciwieństwa i kontrastu do wspomnianego kota podobnymi umiejętnościami obdarzył czworonożnego Sokratesa. Ten dosyć szybko wyjaśniał innym postaciom swoją wyjątkowość, dzięki czemu przepadały za nim niewiasty. Skądinąd elokwentny pies cały czas realizował zlecenie Heraklesa, dla którego zbierał informacje o obecnych i przyszłych kochankach swego pana. Rola niewdzięczna, jednak dająca możliwość obcowania z helleńskimi pięknościami. Ale czy z tego powodu mógł on być szczęśliwy? Jego werbalne komentarze nie pozostawiają żadnych wątpliwości: Sokrates, posiadając swego właściciela, był skazany na jego fanaberie, gwałtowne zachowania i przygody. Filozofią Sokratesa było życiowe lenistwo, zaś Herakles tego nie gwarantował. Ów heros, unieśmiertelniony przez swoją tężyznę i odwagę, nie charakteryzował się zbytnią błyskotliwością (mimo zadanego fortelu Sokratesowi) oraz inteligencją. Jak przystało na mitycznego siłacza, pęd przygody nosił go po całym ówcześnie znanym świecie greckim, dzięki czemu spotykał bogów, innych herosów i potwory - przy czym te ostatnie nie okazywały się wcale monstrami. Po dwunastu zadaniach przychodziły kolejne przygody, z których wynikały zabójstwa i skandale obyczajowe. Jednak Sfar niekoniecznie trzymał się narracji, do której przyzwyczaili nas Parandowski, Graves czy Kubiak.
Niejednokrotne uwagi psa zwracane prostackiemu właścicielowi, herosowi, prowadziły do wybuchu gniewu u syna Zeusa, aż ten z wściekłością odpowiedział moralizatorowi: „[Sokratesie] Jesteś cholernym moralistą, który ciągle wszystkich poucza!”. Dzięki alternatywnej przygodzie Heraklesa z Odyseuszem pierwszemu udaje się uwolnić od zrzędzącego psa - dzięki czemu rozkwita homoseksualny romans dwóch herosów, o którym milczą karty wszystkich mitologii. Modny ostatnio postmodernizm i dekonstrukcja doprowadziły Sfara do przerobienia mitów greckich - tych, które związane były z osobami dwóch wspomnianych bohaterów mitycznych. Liczne postaci ziemskie i olimpijskie, boskie, półboskie i nieboskie zaludniają trzy tomy Sokratesa. Półpsa: Heraklesa (2002), Odyseusza (2004) oraz Edypa w Koryncie (2009), wydane w jednym woluminie. Po ich lekturze wielu czytelników zapragnie szybkiego poznania tomu czwartego, Króla Edypa, ale na niego przyjdzie nam jeszcze poczekać mimo zapowiedzi sprzed sześciu lat.
Tom pierwszy jest prezentacją dwóch najważniejszych postaci komiksu. Półpies przedstawia swego słynnego przygłupiego pana, specjalizującego się w używaniu pięści, miecza i maczugi oraz przepełnionego seksualną chucią, co dosadnie komentuje Sokrates, mówiąc o nim, że reprezentuje „nieskomplikowaną osobowość”. Tę charakterystykę obnaża w pełnej jaskrawości tom Odyseusz, gdy los rzuca Heraklesa do mitycznej Itaki. Tam heros pod wrażeniem wielkiej miłości Penelopy do bohatera Odysei usiłuje pozyskać sekret źródeł ich wzajemnego uczucia i oddania. Tu w myśl założeń Sfara dochodzi do autorskiego urozmaicenia mitu. Po latach wędrówki Odyseusz opuścił swoje królestwo i małżonkę. Widząc nieszczęśliwą kobietę, prostolinijny Herakles z marszu zabrał się do pocieszania królowej. Przypadkowe odkrycie romansu przez spadkobiercę Itaki, Telemacha, doprowadza do jego przedwczesnej śmierci z rąk pogromcy dzika erymantejskiego. To staje się niezamierzoną przyczyną szybkiego opuszczenia Itaki, a nieoczekiwanie na pokładzie statku spotykają dopiero co zdradzonego króla Odyseusza, w którym (o dziwo) zakochuje się Herakles. Drugi tom wypełnia największe zagęszczenie dekonstrukcji w dalszych losach Heraklesa - takich jak pojawiający się cyklop zwący się Homerem (a nie Polifem). Mniej zorientowani w mitologii mogą za to dowiedzieć się, skąd się wzięły „córy Koryntu”, którymi określano kapłanki świątyni Afrodyty. W trzeciej części przygód Sokrates powraca do Koryntu, gdzie narracja jest oparta na wątkach tragedii Sofoklesa, z której Sfar zaczerpnął tytuł swego tomu. Poznajemy koleje losów potomka Lajosa i Jokasty, które zostały zdominowane przez wyrocznię. Mimo polecenia zabicia nowo narodzonego niemowlęcia przeżywa ono i trafia dzięki zaangażowaniu półpsa na dwór króla Koryntu, Polibosa, oraz jego bezdzietnej żony, Merope. Oczywiście filozofujący (pół)pies postanawia wziąć sprawy w swoje łapy – jednak tu właśnie kończy się narracja, przewidziana do kontynuowania w czwartym tomie, Królu Edypie.
Komiks autorstwa dwóch znakomitości europejskiego komiksu jest interesującą dekonstrukcją mitologii, przygotowaną dla osób mających już za sobą lekturę wspomnianych klasycznych ujęć greckich mitów. Te, będące źródłem znakomitych narracji, zostały ponownie zinterpretowane przez Sfara. Byłoby fajnie, gdyby się okazało, że autor scenariusza korzystał z antropologicznych mądrości Bronisława Malinowskiego zawartych chociażby w Wierzeniach pierwotnych i formach ustroju społecznego. Wyjaśnienia odnoszą się jak najzasadniej do kwestii mitologicznych, będących w centrum zainteresowań ówczesnych Greków. Odniesienia do przedhistorycznych mitów zostały (w myśl mechanizmu ich tworzenia i wzbogacania o kolejne elementy narracji) wymieszane z niekiedy obrazoburczymi rozwiązaniami dramaturgicznymi. Scenarzysta wyeksponował umowne rozwiązania mitów dzięki wprowadzeniu filozofującego czworonożnego bohatera.
Scenariusz Sokratesa. Półpsa został narysowany przez Christophe’a Blaina, którego albumy znamy od jakiegoś czasu (Reduktor prędkości, Pirat Izaak oraz Kroniki dyplomatyczne). Co ciekawe, kreska Blaina przypomina nieco styl rysunków Sfara, nawiązując doń. Ich prace przypominają szkice - są spontaniczne i świeże. Dodatkowo wyśmienicie skadrowane i wypełnione pastelowymi kolorami, przyczyniają się do powstania komiksu dopracowanego i dojrzałego pod względem graficznym, przy czym Blain nie porzucił swego charakterystycznego stylu - nadał rysunkom mitologiczną estetykę. Jedyne zastrzeżenie można mieć do kwestii wypowiadanych przez bohaterów komiksu Sfara, gdyż jest to częściowo rynsztokowe słownictwo w rodzaju „obciąganie laski”. Na koniec wymagane jest jedno spostrzeżenie (czy raczej przestroga dla rodziców): ten komiks jest wyłącznie dla pełnoletnich - głównie z powodu wspomnianego języka - a część sklepów internetowych zaliczyła Sokratesa. Półpsa do lektur dla dzieci, co mogłoby się okazać wstrząsem dla latorośli.
Miejmy nadzieję, że cierpliwi doczekają czwartego tomu, aby dokończyć lekturę tego fascynującego komiksu.