Najsłabszym elementem siódmego odcinka jest wątek porwania Rachel. Wszystko rozgrywa się za bardzo oczywiście i po linii najmniejszego oporu. Stereotypowa postać Gary'ego i każda kolejna sztampowa scena jedynie potwierdzają kompletny brak pomysłu na ten aspekt serialu. Okrutnie oklepane wydaje się nawet pojawienie się tam szeryfa i wypadek z bronią. Wątek tak naprawdę jest istotny tylko z jednej przyczyny: rzuca trochę światła na sytuację powracających. Szkoda, że nie dostajemy żadnych odpowiedzi, ale za to nowe pytanie - czym oni są, skoro można ich normalnie zabić? Pobudza to ciekawość, dobrze gmatwa historię i zmusza do zastanowienia się.
Kolejną serię pytań dostarczają badania medyczne obojga lekarzy. Co prawda motyw z chorobą byłego chłopaka Maggie nie jest tu potrzebny, ale sytuacja z krwią powracających już intryguje. I robi to tak dobrze, że rodzą się same pytania, na które na razie nie ma żadnych odpowiedzi. Czym oni są, skoro ich krew działa w taki sposób? Dlaczego krew Caleba zniknęła razem z nim? Trudno tak naprawdę po tym odcinku wysnuć jakiś sensowny wniosek. Kosmici? Rządowy eksperyment? Spisek szatana? Przedsmak biblijnego końca świata?
[video-browser playlist="633660" suggest=""]
Historia Jacoba rozwija się nieźle. Gdy widzimy go z przyjaciółką, wniosek nasuwa się momentalnie: ona musi być powracającą. Wydaje się, że Jacob jako pierwszy z nich jest tutaj kluczem - tylko on wyczuwa innych i bez wątpienia wie więcej o wszystkich wydarzeniach, niż dotychczas wyjawia.
Świetnie wypada scena w biurze szeryfa, gdy przychodzi jegomość mówiący w dość starym języku. Momentalnie w głowie widza rodzi się świadomość, że to kolejny powracający. Twórcy budują fantastyczne emocje i napięcie, gdy myśl ta dociera do szeryfa, a wszystkie telefony zaczynają dzwonić. Masowe powroty zmarłych z bardzo różnych okresów dodają kolorytu oraz nakręcają tempo. W końcu pojawia się więcej emocji, a ciekawość sięga zenitu. Czy to śmierć Rachel uruchomiła powroty? Czy po prostu spełnia się zapowiedź Caleba? Co najważniejsze - jakim cudem Rachel znowu powraca? Wątek wzbudza tyle pytań, że tak naprawdę trudno powiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi, ale na pewno chce się poznać wyjaśnienie intrygi.
Resurrection nabiera tempa, rozwija historię powoli, solidnie, nie dając żadnych odpowiedzi. Od dawna nie było serialu, który swoją tajemniczą historią zmuszałby do zadawania tylu pytań.