"Stitchers" po 3 odcinkach ukształtowało już formułę opowiadanej historii i relacje bohaterów, które będą rozwijane w kolejnych tygodniach. Nie wygląda to najlepiej.
W recenzji premiery "
Stitchers" pisałem, że podobieństwa do "
iZombie" kończą się na motywie wspomnień zmarłych. Okazuje się, że jest jeszcze jeden zabieg łączący oba seriale. Liv, jedząc mózgi, przejmowała niektóre cechy właściciela, a Kirsten, łącząc się ze wspomnieniami zmarłego, przejmuje niektóre jego emocje i zachowania. Wbrew pozorom nie jest to wada "
Stitchers", bo dzięki temu dostajemy jedyne sceny, w których główna bohaterka nie jest irytującą, zadufaną w sobie osobą, której nie da się polubić. Staje się ciekawsza i wyrazistsza.
Problem w tym, że potencjał tego motywu nie jest na razie w pełni wykorzystywany, więc przez większość czasu Kirsten to nadal bohaterka, którą trudno znieść, a co dopiero śledzić jej losy z zainteresowaniem. Zbyt dużo zachowań tej postaci zamiast śmieszyć lub zadziwiać po prostu denerwuje. Miała być to postać nieustępliwa, na swój sposób ekscentryczna, a często zachowuje się głupio i nierozważnie. To na swój sposób przeczy temu, jak próbują nam ją sprzedać twórcy serialu, czyli jako inteligentną, logicznie myślącą kobietę.
[video-browser playlist="714531" suggest=""]
"
Stitchers" okazuje się proceduralem z wątkiem głównym, czyli serialem opartym na sprawach odcinka, w których pojawiają się drobne wstawki dotyczące przewodniej historii. Owe sprawy są niestety banalne, schematyczne i nieciekawe. Wszystko rozgrywa się szybko, bez zwrotów akcji czy emocji, a bohaterka dochodzi do rozwiązań z taką łatwością, że zawstydziłaby samego Sherlocka Holmesa. Trudno czerpać radość z prezentowanej historii, gdy jest ona sprzedawana w sposób tak przeciętny. A wątek główny? Jakiś jest, tajemnicy też nie brak, ale nic więcej powiedzieć nie można. Nie ma tutaj czegoś, co mogłoby przyciągnąć i odpowiednio zainteresować na dłużej.
Pozostają jeszcze relacje pomiędzy stereotypowymi i papierowymi postaciami. Oczywiście musiało się okazać, że współlokatorka Kirsten też pracuje dla federalnych, a uparty glina do nich dołączy. Może nie robiłoby to tak negatywnego wrażenia, gdyby przedstawiono to z głową, zamiast traktować wszystko po macoszemu.
Czytaj również: „Heroes Reborn” pojawi się na Comic-Con 2015
"
Stitchers" ogląda się mimo wszystko bezboleśnie. Jest to niestety serial co najwyżej przeciętny, który cierpi przez złą realizację, bo sam pomysł jest dobry i drzemie w nim potencjał na więcej.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h